24.7.15

2. "Zagubione Godziny" Karen White

"Zagubione Godziny"  Karen White, bo nadzieja istnieje zawsze.





"Podróż nie zawsze oznacza pokonywanie odległości. Czasami najlepsze podróże odbywa się w granicach swojego serca" str. 17 


Mieliście kiedyś tak, że pewna książka przejęła mocno Wasze serce, tak że nawet po jej skończeniu w Waszych głowach wciąż była mgła, która zabraniała myśleć o czymś innym, tylko o tej właśnie książce?


Przybywam do Was z recenzją książki, która sprawia, że człowiek zaczyna głębiej zastanawiać się nad swoim życiem i tym jak chce je przeżyć.


Czytając tę książkę, każdy poczuje dziwne szarpanie w okolicy serca, jakby chciało ono pofrunąć do gwiazd i uwolnić się od wszelakich problemów, którymi jest obarczane.

W trakcie czytania, nie raz ma się dziwne uczucie. Trudno jest mi je opisać, nie ma takich słów by je namalować.

Nie jestem pewna, czy ta książka jest znana, a nie szukałam recenzji o niej, bo nie chciałam.
Ale zacznijmy od początku, bo jak zwykle zaczynam od opisu moich emocji i odczuć, a to powinno być na końcu.

Książka opowiada o Piper Milis (a właściwie Earlene Milis), młodej, około 26-letniej dziewczynie mieszkającej w domu dziadków w Savanah,w Ameryce, jej rodzice zmarli w tragicznym wypadku gdy miała 6 lat, tylko jej udało się przeżyć. W wyniku wypadku, który rozegrał się sześć lat przed fabułą książki, Piper doznała rozległych obrażeń, nie tylko na ciele ale także i duchu. Kiedyś wspaniała amazonka, teraz pozbawiona sensu życia, martwa utykająca skorupa, w której nie ma nawet krzty tamtej dawnej, pewnej siebie dziewczyny.

Jej babcia Annabelle od kilkunastu lat jest w domu opieki, a choruje na alzheimera, a dziadek umiera z rozpoczęciem się fabuły.


"Malily zawsze mówi, że jak się spadło z konia, to najlepiej szybko znowu na niego wsiąść, bo inaczej człowiek zapomina, po co w ogóle na nim jeździł." str. 136



Piper zawsze miała swoją babcię za słabą osobę, nie wartą uwagi, za kobietę bez historii i niczego ciekawego do opowiedzenia.

Jednak gdy jej dziadek zostawia jej w spadku listy jej babci, które nigdy nie zostały przeczytane przez osobę której były przeznaczone, złoty klucz i wisiorek z aniołkiem, który należał do jej babci, z łacinską sentencją "Perfer et obdura; dolor hic tibi proderit olim" - "Bądź cierpliwy i silny; pewnego dnia ból przyniesie ci korzyść", coś się w niej budzi.

Przeszukuje ona gabinet dziadka i odnajduje w kufrze z dzierganymi przez jej babcię rzeczami, maleńki dziergany niebieski sweterek.

Dziewczyna zawsze uważała, że jej babcia miała nieciekawą, a wręcz nudną historię, jednak szukając dalej odnajduje kolejne dowody, że za historią jej babci kryje się jakaś tajemnica.

Ukryty pokoik w domu dziadków, zakopana kilkanaście lat temu przez nią i jej dziadka skrzynka, a w niej album, zdjęcie trzech dziewczyn i piękny naszyjnik z wieloma wisiorkami, jeszcze bardziej potęguje w Piper, chęć odkrycia historii babci. Ale najciekawszy jest dziwny wycinek z prasy mówiący o wyłowieniu z rzeki zwłok niezidentyfikowanego niemowlęcia. Piper dziwi się, dlaczego jej babcia wkleiła go do pamiątkowego albumu. Dwa dni później jej babcia umiera, a dziewczyna chcąc poznać jej historię, odszukuje jej dawną przyjaciółkę za czasów nastoletnich, teraz już 90-letnią Lillian. Jednak ona nie chce jej pomóc, więc pod przybranym nazwiskiem Piper "wkrada" się w życie rodziny żyjącej w posiadłości Asphodel Medows, by odkryć mroczną tajemnicę dawnych trzech przyjaciółek.


"Odprowadziłam go wzrokiem, gdy odjeżdżał, i słuchałam przez chwilę żałobnego płaczu dębów, zastanawiając się, kiedy wreszcie zrozumieją, że już za długo cierpią." str. 149


Główna bohaterka jest postacią bardzo ciekawą. Zamknięta w sobie, nie dbająca o siebie, pełna rezerwy do innych, wydaje się być dziwnym, zacofanym człowiekiem. Ale wcale się jej nie dziwię, naprawdę wiele przeszła, łącznie z wypadkiem, który całkowicie zmienił jej życie. Kiedyś była pozytywna, pełna energii i pewna siebie, wiedziała czego chce od życia i potrafiła o to walczyć. Gdy ktoś jej mówił, że czegoś nie zrobi, starała się za wszelką cenę pokazać, że nie jest słaba i wszystko się jej uda.

Teraz jest całkowicie zamknięta na życie. Ona nie żyje, ona po prostu jest. Przepływa jej ono między palcami, a ona nawet tego nie zauważa.

Kochała dziadka, jednak po jego śmierci nie potrafiła wykrzesać z siebie ani jednej łzy. Była całkowicie pusta w środku. Próbowała z całych sił, ale nic nie wykrzesało z niej ani jednej łzy.
Jednak, gdy trafia do domu Lilian, coś się w niej zmienia. Może to tajemnica, którą pragnie odkryć, by poznać swoją zmarłą babcię, a może otaczający ją ludzie, sprawia że znów zaczyna żyć, że odnajduje sens życia.

A może to szansa na miłość?

Sami się przekonajcie. Ja nic więcej nie zdradzę.

Muszę przyznać, że byłam do tej książki nastawiona rzeczywiście w sposób pozytywny, jednak bardzo niepewny, pełen wahania, czy dobrze wybrałam kupując tę książkę. Co prawda kupiona w Biedronce, podczas trwania Letniego Festiwalu Książek była znikomym wydatkiem, ale i tak nie byłam do niej nastawiona w taki sposób na jaki ta książka zasługuje.


"Nigdy niczego nie żałuję. Zawsze uważałam, że żal jest równie bezużyteczny jak próby powstrzymania wylewu rzeki gołymi rękami. Masz wprawdzie zajęcie, ale i tak utoniesz. - Lilian wyprostowała się i jej proste jak struna plecy spoczęły na nagrzanym oparciu ławki" str. 153



Czytając ją, przerywałam wiele razy, bo napadały mnie szaleńcze myśli, pełne refleksji nad swoim życiem.

Jednak czytałam ją z zapartym tchem, a oderwanie się od niej było dla mnie niezwykle trudne, bo chciałam poznać historię trzech przyjaciółek, dowiedzieć się, czemu tak zżyte osoby rozstały się ze sobą.

Fabuła książki jest moim zdaniem prosta, ale napisana jest ona w taki sposób, że wciąga bez reszty, a spośród zapełniających strony liter, wyłaniają się emocje, uczucia, tajemnice, które są dla nas jak lekarstwo na zasmucone serduszko. Nie twierdzę przez to, że książka jest radosna. Jednak ma w sobie coś takiego, co daje nadzieję na lepsze jutro, coś co potrafi dogłębnie przejąc moje serce, więc sądzę, że Wasze także przejmie.

Jest ona napisana w piękny, bardzo refleksyjny, jednakże smutny sposób, który sprawia, że fabuła w której duża część to rozmyślanie nad swoim życiem i życiem innych, jest naprawdę wciągająca, jednak momentami zasmucająca.

Jednak nie cała książka to tylko tok egzystencjalnych myśli bohaterki. Jest też odkrywanie tajemnicy, podawane nam maleńkimi słodkimi łyżeczkami, co tylko wzmacnia w nas apetyt na więcej. Poznajemy też historię innych bohaterów, ślepej, pięknej Helen, jej cierpiącego brata Tuckera (prawdziwe imię Wiliam), jego dwóch córeczek Sary i Lucy, konia Kapitana Wentworta, a także jedynej żyjącej z trzech przyjaciółek, Liliany.

Pokochałam tę książkę z całego serca, bo opowiada piękną historię, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się być ona niezbyt optymistyczna, ale to tylko pozory. Bo za bólem i strachem, kryje się coś więcej. Daje oba ogromną nadzieję, że jutro będzie lepiej i uświadamia że nie warto jest się zamykać na otaczające nas zewsząd życie i trzeba je przeżyć tak, aby pod jego koniec niczego nie żałować.

Książka ma piękną, inspirującą okładkę, w cudnych kolorach. Przyznam się wam, że wzięłam ją głównie z tego względu. Okładka już z daleka przyciągnęła mój wzrok.

Nie szukałam w tej książce żadnych wad. I tak bym żadnej nie znalazła. Jest ona tak piękna, że trudno jest mi doszukiwać się wad na siłę.

Książka została napisana przez autorkę z ogromną pasją i talentem. Wiele słów, zdań naprawdę mi się spodobało, że nie mogę ich teraz zapomnieć. Jednym z takich cytatów jest:

"Każda kobieta powinna mieć córkę, aby opowiedzieć jej swoją historię".


To jest naprawdę piękne zdanie i nie mam pojęcia dlaczego, ale bardzo mną poruszyło. Aż czytając je, sama nabrałam ochoty, by wypytać swoją mamę i babcię o ich historie, choć to oczywiste, że nie jest ona tak poruszająca jak w książce.

Ostatnie kilka stron dogłębnie mną poruszyło, a w oczach zebrały mi się łzy.Ta książka jest tak piękna, że nawet nie da się tego opisać. Każdy z Was musi się sam o tym przekonać. 

Oceniam książkę 10/10. Bo naprawdę jest tego warta. Chociaż ocenianie jej jest złym posunięciem. Takich książek ja ta nie powinno się oceniać, bo są one zbyt przejmujące i wyjątkowe.

Jestem pewna, że przeczytam ją jeszcze nie raz i to z ogromną przyjemnością, gdyż stała się ona częścią mojego małego molikowego serduszka.

Bo dzięki niej, można się na nowo odrodzić, tak jak Piper.

Pozdrawiam ciepło, pełna nadziei, Marszałek Marlena.

11 komentarzy:

  1. Na prawdę ciekawa recenzja, tak mnie zainteresowała, że kupię tą książkę aby poznać zakończenie zagadki :)
    ciekawy blog i myślę, że zostanę z Tobą na dłużej :)
    przy okazji zapraszam do mnie www.nasztalia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, oto twoja nominacja

    http://jullson-blog.blogspot.com/2015/07/lba.html

    Zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. oh są takie książki że na długo pozostawiają nas w świecie fantazji. Miło wiedzieć że ta do nich należy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka w moim typie ;) Szczerze mówiąc nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Jak najszybciej do niej zaglądnę. ;) Ciekawie opisałaś najistotniejsze fakty. Pozdrawiam.

    pocomiwiecejx3.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem mega leniwa ^^ Moge caly dzien lezec w łóżku tak jak dzis :D
    Obserwuje i licze na rewanż :*
    www.szalonaasiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze dobra/szczera recenzja :D może trochę więcej surowej krytyki :D teraz czuje się jakby ta książka była nieskazitelna :) serdecznie cię pozdrawiam :) http://zakochanymol.blogspot.com/2015/08/kryszta-pytania.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten post i blog to nie moja bajka.
    Nie czytam książek , więc trudno mi się tu odnaleźć.
    Zapraszam : Styloowi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie słyszałam, ale muszę przyznać,że mnie zaciekawiłaś. I te cudowne cytaty <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie napisana recenzja, ciekawa i zmuszająca do głębszego myślenia. W najbliższym czasie sięgnę po tą książke.

    Zapraszam także do siebie, mile widziane komentarze czy też obserwacje. W miarę możliwości się odwdzięczam :) http://liveeyourstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak tak ją polecam, to się skuszę! Nawet nie wiesz, jak żałuję, że tyle razy widziałam ją na przecenach i do tej pory nie trafiła w moje ręce. ;/


    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie ;)
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.