9.2.17

38. Seria Niefortunnych Zdarzeń "Przykrego początku" Lemony Snicket

Jestem pewna, że każdy z Was, ogladając youtube, albo telewizję, albo po prostu przeglądając Snapchata, bądź Facebooka, choć raz natrafił na pewną reklamę. Spoziera z niej na nas trójka uroczych dzieci i dziwnie wyglądający mężczyzna, posiadający tylko jedną brew. W sensie, monobrew. Coś czuję, że już wiecie o czym mówię. Mocno reklamowany stworzony przez Netflixa serial, który ostatnio miał swoją premierę. Tak, mówię o "Serii Niefortunnych Zdarzeń".


A wiecie, że został stworzony na podstawie książek?

Cały czas słyszę tylko o tym. Seria Niefortunnych Zdarzeń, Seria Niefortunnych Zdarzeń, Seria... Tu reklama, tu snapy dziewczyn prowadzących blogi książkowe, na który wychwalają książki pod niebiosa. Każdy mój ruch w internecie śledził straszliwy Olaf, czekając aż zapoznam się z przygodami rodzeństwa Baudelaire. Chociaż nazwanie tego przygodą jest wielkim błędem. To raczej pechowe sytuacje, tak jak tytuł serii mówi, niefortunne zdarzenia. W końcu nie wytrzymałam. Co to za seria książek, tylko rok młodsza niż ja, której ja nie znam? Jak to możliwe, że będąc dzieckiem, nigdy nie miałam z nią styczności? Dlaczego wszyscy ją tak wychwalają? 

I pożyczyłam. Od razu pięć tomów. "Przykry początek", "Gabinet Gadów", "Ogromne Okno", "Tartak Tortur" i "Szkołę Antypatii". Zaczęłam czytać i przepadłam. Do teraz głowię się, jak to możliwe, że nie znałam tych książek. 

Dziś opowiem Wam troszkę o "Przykrym początku", może innym razem zahaczymy o kolejne tomy, jeśli oczywiście będziecie chcieli. Cała seria ma 13 tomów, więc mój pomysł jest taki, że teraz zrecenzuję Wam tom pierwszy, a potem podsumuję całą serię. Recenzja każdego tomu z osobna, zniszczyłaby Wam przyjemność z czytania, a uwierzcie mi, nie chcecie tego. Cała przyjemność jest właśnie w tym, że nie wiemy co nas czeka i brniemy (w znaczeniu dobrym oczywiście) w smutną historię genialnych dzieci. 

"Przykry początek", jak sam tytuł tomu wskazuje, zaczyna się przykro i to ogromną tragedią. Dzieci otrzymują straszną wiadomość podczas pobytu na plaży i od tamtej chwili gonią ich same nieszczęścia. Mimo, że są niezwykle inteligentne, pech kurczowo się ich trzyma. Chociaż nazwanie pechem, tego co ich spotyka jest kolokwialnie mówiąc, niefortunne. Dzieci od tego momentu wiodą żywot pełen przykrości i łez, który czytelnik powoli poznaje w kolejnych tomach. Ale my dziś tylko o "Przykrym początku".

W tym jednym tomiku, liczącym zaledwie 172 strony, dzieci dużo wycierpią. Wiele rzeczy utrudnia im życie: poprzez chciwego łotra, do pożaru, po spisek mający na celu zagarnięcie ich majątku. To nie może sie dobrze skończyć.

Tak też poznajemy 14-letnią Wioletkę, 12-letniego Klausa i bobasa Słoneczko. Każde z rodzeństwa jest inne, posiadają cechy, które je wyróżniają, co bardzo mi się podobało, np. Słoneczko, ma 4 ząbki i jej największą pasją jest gryzienie wszystkiego, co jest naprawdę urocze!

Mimo, że książka ta przeznaczona jest dla dzieci, absolutnie nie przeszkadza to by sięgnął po nią starszy czytelnik.  Dla dziecka będzie wspaniałą rozrywką, a osobę dorosłą skłoni do refleksji i pewnych przemyśleń. I również będzie ogromną przyjemnością. Nie sposób pominąć tej niezwykłej historii. Zapewniam, że na jednym tomie Wasza przygoda się nie skończy. Ja, pierwszy tom skończyłam w dwie godziny i to nie tylko za sprawą większej czcionki. Historia ta, choć pełna przykrości, wciągnęła mnie niesamowicie. Sama nie mogłam uwierzyć, że tak szybko ją pochłonęłam. Ledwo dotarłam do ostatniej strony, już tęskniłam za rodzeństwem Baudelaire. 

A najgorsze jest to, że byłam wtedy poza domem i nie miałam przy sobie tomu drugiego. Uwierzcie mi, chciałam jak najszybciej wrócić do domu i znów przywitać się z dziećmi. Choć ich historia jest przykra, czego nie ukrywam, to właśnie to po części sprawiło, że nie mogłam się od niej oderwać. Było to dla mnie coś całkowicie nowego. Coś innego! Każda książka kończy się happy endem, łotr zostaje pojmany, bohaterzy są szczęśliwi. Ale w tym przypadku autor od razu mówi, że tutaj jest inaczej. 

Zachwycam się nie tylko nad samym pomysłem. Uwielbiam tę książkę (jako że piszę dziś o pierwszym tomie, to "książkę", ale czytaj to "serię"), za to, że jest taka nieszablonowa. Tutaj wszystko jest możliwe. W jednej chwili, opowieść, która prawdę mówiąc, naprawdę mogłaby się wydarzyć, staje się magiczna i nierealna. W jednej chwili, gdy wydaje się, że zaraz nastąpi kolejna tragedia, dzieci wpadają na niezwykły pomysł, który jest niczym cud i prawie magicznie wychodzą z opresji. 

Niesamowite jest to, że ta seria tak bardzo wciąga. Gdy zaczynałam się nią interesować, spodziewałam się czegoś całkowicie innego. Trailer serialu wprowadził mnie w pewnien sposób w błąd, ale jak teraz się nad tym zastanowię, to zdaję sobie sprawę, że serial a książka, to coś całkowicie innego. Jednak nie zmienia to faktu, że oczekiwałam czegoś innego. I dzięki Bogu, że nie dostałam tego, co sobie wyobrażałam. Ta książka jest o niebo lepsza od tej mojej wymyślonej wersji. 

Uwielbiam bohaterów. Są prości, ale jednocześnie bardzo wyjątkowi i niepowtarzalni. Lemony Snicket stworzył postaci niesamowicie charakterystyczne, które na długo zapadają w pamięć. Nie sposób o nich zapomnieć. Właśnie za to kocham książki, dla młodszych czytelników. Proste, ale wyróżniające się czymś ciekawym, pełne postaci, które od razu podbijają serce. 

Moje serce podbiło Słoneczko. Za każdym razem, jak o niej czytam, to uśmiech sam wchodzi na moją twarz, nawet jeśli okoliczności raczej temu nie sprzyjają. Ten malutki bobas jest naprawdę uroczy i jak sobie wyobrażam jej malutką twarz, z czteroma ząbkami, to aż chce mi się śmiać. Ciekawa jestem jak oddali ją w serialu. 

Także, podsumowując. Książkę tę kocham za historię, za bohaterów i w szczególności za to, że jest tak inna od reszty książek. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim podejściem w książce, dlatego bardzo mnie to na początku zdziwiło. Nie sposób nie ubóstwiać tej książeczki (reszty także, oczywiście). Czyta się ją szybciutko, dzięki powiększonej czcionce i małej ilości stron. Podziwiam autora, że w zaledwie 172 stronach zmieścił tyle treści! I podziwiam za pomysł. I za bohaterów. A także za piękne, klimatyczne rysunki Bretta Helquista. Są one bardzo specyficzne, ale cudownie uzupełniają opowieść, cieszą oko swoją innością. Ciężko jest mi opisać jak cudne są, sami musicie się przekonać.

Okładka jest przepiękna, bardzo mi się spodobała, ma pewien urok, któremu nie mogłam się oprzeć Już nawet nie mówię o innych tomach. Wszystkie razem wyglądają po prostu obłędnie i bardzo zachęcająco. 

Ta książka (seria) jest dla mnie absolutnym hitem tego roku i nie mogę doczekać się, aż zacznę czytać kolejny tom, który w tej chwili leży grzecznie w plecaku i czeka na lekcję religii. Żałuję, że nie mam tych książeczek na własność, muszę sobie je sprezentować. Dalej nie mogę się nadziwić, że wcześniej nie słyszałam o tej serii. To po prostu jest dla mnie hańba. Może lepiej już więcej o tym nie mówmy, bo tylko się pogrążam. 

Polecam Wam "Przykry początek", z całego serca! Reszty nie polecam. A dlaczego? Bo sądzę, że jeśli sięgniecie po tom pierwszy, nie będziecie potrzebować mojego polecenia, żeby przeczytać kolejne. Jeśli macie zamiar pożyczyć tę serię w bibliotece, to radzę od razu zaopatrzyć się w kilka tomów, inaczej będziecie cierpieć jak tylko skończycie pierwszą część, a tego raczej nie chcecie. Nie ważne ile macie lat, "Seria Niefortunnych Zdarzeń" jest jedną tych serii, które są ponadczasowe i każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Wioletka, Klaus i Słoneczko już na Ciebie czekają! ;) Daj im tę odrobinę uśmiechu, której tak im brakuje.

Pozdrawiam cieplutko i życzę zaczytanego niefortunnego dnia <3
Marlena Marszałek

7.2.17

37. "Calder. Narodziny Odwagi" Mia Sheridan

Zastanawiałeś się kiedyś, jak by to było żyć od małego w sekcie i nie znać niczego poza nią? Patrząc przez pryzmat doświadczeń, pewnie stwierdzisz, że byłoby strasznie. W szczególności w takiej sekcie, w jakiej był Calder z książki "Calder. Narodziny Odwagi", autorstwa Mii Sheridan. Podstawowe braki w żywności, brak dostępu do wody, życie w maleńkich budach, które ciężko nazwać domami. Sekta ta posiada surowe zasady których każdy musi przestrzegać. W szczególności, jeśli nie jest nikim z dowódców sekty.


Wyobrażasz sobie przepowiednię, wygłoszoną przez waszego przywódcę, która mówi o tym, że musi on poślubić wybraną, by razem z nią powieść "wierzących" do "Raju"? Nie wiesz, że za murem jest inny świat. Znasz jedynie świat, który pokazało ci życie w ugrupowaniu religijnym. Nie wiesz czym są telefony, nie masz dostępu do telewizji, żyjesz w warunkach, w których normalnie trzyma się zwierzęta, w ubóstwie, biedzie, pośród chorób i bólu. Jednak ten, kto stoi na czele wmawia ci, że musisz cierpieć, żeby osiągnąć szczęście po drugiej stronie. A sam pławi się w luksusach.

Ja nie wyobrażam sobie takiego życia. To już nawet nie chodzi o internet, prąd, elektronikę. Chodzi o wydarzenia z którymi Calder musiał się zmagać. Dziś pragnę zaprosić Cię do recenzji książki, która poruszyła i poruszy niejedno serce. Książki, która jest idealnym dowodem na to, że miłość może być silniejsza od zła, strachu i potafi rozjaśnić nawet najciemniejszy mrok. To właśnie miłość pomaga wybaczyć największe zło i największe dobro czynić.

Calder od małego dziecka, życie na terenie apokaliptycznej sekty i jest z nią bardzo mocno związany, nawet jeśli tego nie chce. Musi ciężko pracować i być całkowicie posłuszny. Gdy ma dziesięć lat, jego wzrok pierwszy raz pada na 8-letnią wtedy Eden. Chłopak jest zauroczony, ale nie zdaje sobie sprawy, że w tamtej chwili, między nimi splotła się niewidzialna sieć, łącząc ich losy już na zawsze i sprawiając, że w przyszłości wiele wycierpią. Nie zdawał sobie sprawy, że społeczność sekty nie zaaprobuje jego uczuć. Zasady mówią jasno, nie powienien nawet marzyć o tej dziewczynie, bo jej przeznaczenie, zostało już zapieczętowane. Nawet jeśli wbrew jej woli. Ma ona zostać żoną przywódcy sekty, Hectora.

Jednak delikatna Eden i pełen odwagi Calder, nie potrafią tak łatwo zrezygnować ze swoich marzeń o miłości i wolności. Uczucie, które ich łączy jest silniejsze od strachu, który rozrywa ich od środka. Postanawiają walczyć o swoją godność, o prawo decydowania o swoim życiu i ostatecznie, o coś, co czyni nas najszczęśliwszymi, o miłość. Jednak, nie jest to łatwe zadanie, gdy na ich drodze stoi szalony przywódca i jego przekabceni wierni, gotowi zrobić wszystko, by wykonać przepowiednię, która jest tylko wymysłem szalonego Hectora.


"Nie wiem, co stanie się potem, Eden, ale cokolwiek by to było, bądź odważna, Blasku Poranka. I wiedz, że gdzieś w Elizjum też bije źródło. Będę tam na ciebie czekał, Eden. Będę leżał na skałach przy jeziorku. Wyobraź sobie mnie tam, w blasku słońca. A gdy przyjdzie czas, odszukaj mnie. Będę czekał. Mam nadzieję, że będę czekał bardzo długo, Eden… ale wiedz, że tam będę. Będę na ciebie czekał, Blasku Poranka."


Czy Calder i Eden uwolnią się z objęć sekty? Kim tak naprawdę są? Czy ich miłość przetrwa?

Ja już znam odpowiedzi na te pytania. Sądzę, że czas byś i ty, je poznał.

"Calder. Nowy początek", jest pierwszym tomem dwutomowej serii Mii Sheridan. Drugi tom to "Eden. Nowy początek". Jest to niezwykła opowieść o sile miłości, odwadze i podróży w nieznane. Opowiada o szukaniu wolności, nowego sensu życia. Tutaj dobro i zło ściera się w bardzo drastyczny sposób, ukazują ponadczasową prawdę, że światło miłości, potrafi rozjaśnić każdy mrok.

Ja czytając tę książkę, nie raz odkładałam ją, żeby przemyśleć wiele spraw. Skłoniła mnie ona nie tylko do przemyślań i wyobrażania sobie, jak bym się czuła, będąc na miejscu delikatnej, niewinnej Eden, ale także do refleksji nad własnym życiem.

Uwielbiam tą książkę za to, że niczego nie próbuje udawać. Jest prawdziwa aż do bólu i ani na chwilę się nie zatrzymuje. Opowiada historię, która szczerze mówiąc, naprawdę mogła się wydarzyć. W pewien sposób przybliża nam temat sekt, chociaż jest to tylko fikcja literacka.

Bohaterowie są świetnie wykreowani, litery zamieniają się w skórę i kości, czyniąc ich równie prawdziwymi jak my. Tej książki nie można tak po prostu przeczytać. To nie jest możliwe. Tę książkę się przeżywa. Każde kolejne słowo zapada głęboko w pamięć i na pewno szybko o niej nie zapomnicie. Nawet przez chwilę nie ma momentu, w którym akcja zwalnia i jest kolokwialnie mówiąc nudna. Ja czytałam ją z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej strony. I się w niej zakochałam. A w szczególności w Calderze. Bardzo mi zaimponował, chciałabym mieć kiedyś takiego chłopaka jak on. I poznać taką miłość, jaka była pomiędzy Calderem a Eden.

Polecam Wam tę książkę z całego serca. Jeśli szukacie powieści, która poruszy Was aż do szpiku kości, nie będąc jednocześnie ciężka, to "Calder. Narodziny odwagi", będzie idealna! Nie jest to typowa młodzieżówka, a dojrzała opowieść o miłości, poświęceniu, sile która drzemie w człowieku i... Odwadze.

Za egzemplarz recezencki z całego serca dziękuję wydawnictwo EditioRed!

Pozdrawiam cieplutko i ściskam mocno!

Marlena Marszałek

5.2.17

Jak być szczęśliwym? - czyli post, który miał być o czymś innym.


Kochani, dziś mam dla Was post, który jest dla mnie bardzo ważny. Na początku miał być na w ogóle inny temat, ale kierowana swoimi myślami, pod o mandze i anime, po jakimś czasie zamieniłam na post o szczęściu. Każdy z nas pragnie szczęścia. Dla jednych szczęściem jest, to że przeczytają książkę ukochanego autora, pojadą na koncert zespołu, który słuchają od wielu lat, a dla jeszcze innych szczęściem jest ubieranie glanów i farbowanie włosów na niebiesko. Są tacy, którzy szukając tego prawdziwego szczęścia, patrzą na opinię innych, słuchają ich słów, przez co nie pozwalają sobie spełnić marzeń.

Dzisiejszy świat nie jest normalny. Każdy, kto odstaje od normy, jest dyskryminowany. Nie potrafimy tolerować czyjegoś szczęścia. Uważamy, że robi źle, bo jest inny niż my. Ktoś nie chodzi do szkoły, bo ma swoją pasję, którą się zajmuje? Zniszczmy go, to nie jest normalne! Ktoś zrezygnował z dobrze płatnej pracy i wyjechał do innego kraju, by tam zamieszkać. Idiota! Te osoby tylko chcą być szczęśliwe.

Nie wiem dlaczego, ale my ludzie myślimy strasznie streotypowo. Co mam na myśli? Uznajemy, że normalne jest tylko to, co znamy. Bardzo często wyśmiewamy obcą kulturę i osoby, które chcą się z nią zapoznać. Lepszym przykładem jest typowy Polak. Ty, ja, oni. Wydaje się nam, że np. niebieskie włosy oznaczają wyrzutka społeczeństwa, że taka osoba ma problemy ze sobą, miała problemy w dzieciństwie itd., przez co sami ranimy takie osoby, odrzucając je i sprawiając, że naprawdę stają się wyrzutkami. A może ktoś po prostu zrobił sobie takie włosy, bo mu się takie podobały? Wcale nie świadczą one o tym, że jest gorszy niż ty! To tylko włosy. Nie oznacza to od razu, że jest złym człowiekiem. Nie będzie chodził i mordował ludzi. Chciał po prostu być wolny i szczęśliwy. Unosić się na wietrze, patrzeć w słońce wiedząc, że ruszył za marzeniami. Wolny od słów, które rzuca mu się pod nogi. Świr, idiota, odmieniec. Każdy z nas jest inny, każdy lubi bo innego. Nie można kogoś dyskryminować, niszczyć, tylko dlatego, że ma niebieskie włosy, słucha k-popu, jest grubszy, czy ogląda anime.




Gdybym ja słuchała ludzi, nigdy nie byłabym szczęśliwa. Co innego słuchać rodziny, ale gdy obcy człowiek stara się narzucić mi swoje poglądy i zdanie, mam ochotę zamordować. Dlaczego ludzie nie potrafią zrozumieć, że może ktoś jest szczęśliwy, gdy się wyróżnia? Może nie każdy chce być jednym z szeregu, jednym z tłumu. Może po prostu, ktoś ma inny gust? Nie jesteśmy tacy sami. Gdyby każdy był taki sam, gdyby każdy lubił to samo, świat byłby nudny.


Każdy ma prawo do szczęścia, a my nie mamy prawa, aby go tego pozbawić!

Gdybym słuchała ludzi nie założyłabym tego bloga, nie poznałabym Was! Nie poznałabym ukochanej Natalii z bloga "Książki widziane oczami Natalii", czy Gosi z "Recenzje Knigoholiczki". Nie dołączyłabym do Redakcji Essentia, nie pojechałabym na wspaniałe Targi Książki w Warszawie, a co za tym idzie nie zdobyłabym autografu od Cyber Mariana, czy Remigiusza Mroza.

Czym innym jest, gdy ktoś Ci podaje inne rozwiązanie, przekazuje swoje zdanie, by skłonić Cię do refleksji. Jedna gdy ktoś na siłę chce Cię zmienić, nie pozwól na to. Moja babcia całe życie mówi, że najlepiej w domu. Tak, to prawda. Ale nie ma nic złego w tym, gdy raz na jakiś czas pojadę do Warszawy, na Targi czy koncert. Jednak ona sądzi inaczej. Kocham ją i tłumaczę, że to sprawia, że jestem szczęśliwa. I mam nadzieję, że kiedyś to zrozumie.

Gdybym słuchała ludzi, nie spędziłabym wielu nocy, zafascynowana najlepszym anime na świecie "One Piece". W końcu to "chińskie bajki", kto normalny to ogląda? Ile ty masz lat, żeby oglądać bajki Mangozjeb, azjozjeb, dziwak. Nie raz słyszy się takie określenia na tych, co interesują się kulturą azjatycką. To, że coś jest animowane, nie znaczy że jest bajką. To, że coś pochodzi z Japoni, nie znaczy, że jest gorsze. Dziś nie potrafię sobie wyobrazić, żeby nie znać Luffy'ego, Zoro, Nami, Robin, Usoppa, Chooppera, Brooka, Franky'ego, Sanji'ego! Może życie bez nich nie byłoby takie samo. Byłoby mniej szczęśliwe. Nie znałabym wielu wspaniałych historii, nie płakałabym ze szczęścia, lub wzruszenia. Nie miałabym przepięknego rysunku od przyjaciółki na ścianie. To nie byłoby już to życie.


Nasze szczęście jest najważniejsze! Pod warunkiem, że nie ingeruje w szczęście innych. Warto słuchać rodziców, bo żyją dłużej niż my i więcej wiedzą o życiu. Nie chcemy się do tego przyznać, ale w głębi serca doskonale o tym wiemy. Jednak jeśli rodzic, za wszelką cenę chce Cię zmienić, nie pozwól na to! Jeśli Cię kocha, zaakceptuje takim jakim jesteś. Nie bój się marzyć i spełniać tych marzeń. Nie bój się odstawać od reszty. Bycie innym niż wszyscy nie jest karą. Jest nagrodą. Śmieją się? Niech się śmieją! Po prostu są puści i Ci zazdroszczą, że Ty masz szczęście.

Gdybym słuchała ludzi, nie słuchałabym k-popu. Nie znałabym mojego ukochanego BigBangu i innych zespołów. Nie zakochałabym się w cudownym T.O.P, nie poznałabym zespołu 24K i przez co nie pojechałabym na ich koncert, nie spędziłabym tych wielu cudownych chwil oglądania śmiesznych filmików z ukochanymi zespołami. Nie poznałabym wielu cudownych ludzi, którzy wypełnili moje życie śmiechem i radością. Nie byłabym tak blisko z ukochaną Angeliką, która tą muzykę uwielbia.

Nie byłabym tak szczęśliwa jak jestem dziś. Co prawda nie jest idealnie, ale dążę do spełnienia swoich marzeń. Wiem, że ludzie to ignoranci i nie mogą tego zaakceptować. Ale nie przejmuję się tym. Nikomu nie robię krzywdy tym, że oglądam anime. Nikomu nie robię krzywdy, marząc o napisaniu książki. Nikomu nie robię krzywdy prowadząc bloga. Nikomu nie robię krzywdy pragnąc być szczęśliwa!

Co jest w tym złego? Dlaczego mamy słuchać innych i nie spełnić swoich marzeń? Chcesz wyjechać? Wyjedź! Chcesz zrobić tatuaż? Zrób! Chcesz mieć fioletowo zielono czerwone włosy? Nic nie stoi na przeszkodzie!

Jeśli będziemy całe życie patrzeć na innych, to nigdy, powtarzam nigdy nie będziemy szczęśliwi! Czasami warto posłuchać głosu serca. Nie tylko rozumu. Kiedyś umrzesz. Nie ma co się okłamywać. I co, chcesz później na starość żałować, że nie zrobiłeś tego tatuażu na kostce? Żałować, że nie wyjechałeś do Ameryki, choć strasznie o tym marzyłeś? Żyj jakby jutra miało nie być. A wiesz dlaczego? Bo kiedyś nastanie taki dzień, gdy naprawdę go nie będzie. I będziesz żałować, że całe życie się bałeś i nic nie przeżyłeś!


Teraz weź życie w swoje ręce i posłuchaj głosu serca. Nie bądź niewolnikiem życia. Bądź wolny jak ptak, fruwaj aż do chmur. Nie bądź kroplą w morzu, bądź słońcem, które rzuca na nie promienie!


Jak być szczęśliwym? Słuchaj siebie, nie innych. 

3.2.17

Książkowe Premiery 2017! - Luty. Czyste szaleństwo. 10 najciekawszych premier lutego.


Nadszedł i kolejny miesiąc. Kolejne szanse, kolejne nadzieje. A także mnóstwo niesamowitych książkowych premier, które kuszą. 
Ale którą książkę wybrać? 

Przybywam dziś do Was, żeby troszkę Wam w tym pomóc. Co prawda, książki, które dla Was wybrałam, to te, których opis najbardziej mi się spodobał, więc nie oznacza to, że każda się Wam spodoba. Ale jestem pewna, że znajdziecie coś dla siebie. Książkę, która zachwyci, złamie serce, albo je uleczy. 

Bez zbędnego przedłużania, zapraszam do poznania książek, które dla Was wybrałam. Dziś troszkę odstąpiłam od swoich zasad i na końcu dodałam jedną bonusową premierę. Czyli tym razem książek będzie 11. Dlaczego? Bo nie potrafiłam z nich wszystkich odrzucić tej jednej, więc jest 11 książek. 

___________________________________________________________________________

"Eksplozje" Janusz L. Wiśniewski Data premiery: 2 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Wielka Litera | Cena: 39,90 zł | Liczba stron: 352 |

Ekskluzywny literacki podarunek dla wszystkich kobiet. Takiego pojedynku jeszcze nie było. Autor, który wie, jak mówić o kobietach i ośmiu wrażliwych mężczyzn, którzy weszli z nim w dialog. 

Opowiadania Janusza L. Wiśniewskiego i osiem zaskakujących na nie odpowiedzi. Kontynuacja bestsellerowych "Kulminacji" i tym razem zaskoczy czytelniczki. Przede wszystkim tym, w jaki sposób nowi autorzy opowiedzieli historie, które znaleźli w opowiadaniach Wiśniewskiego. 

Te same literackie bohaterki stają się zupełnie innymi osobami, ich sekrety, czasem jedynie zarysowane w opowiadaniach Janusza Wiśniewskiego, stają się pretekstem do ciągu kolejnych zazębiających się opowieści. Z tej niecodziennej reakcji łańcuchowej zrodziła się opowieść, która przypomina nam, co kiedyś czuliśmy, co nadal przeżywamy i czego ciągle pragniemy.




___________________________________________________________________________

"Był sobie pies" W. Bruce Cameron | Data premiery: 1 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Kobiece | Cena: 39,90 zł | Liczba stron: 392 |

Wszystkie psy idą do nieba... chyba że mają niedokończone sprawy na ziemi. Nie tylko koty mogą żyć kilka razy. 

Bailey to uroczy kundel, który po serii niefortunnych zdarzeń odchodzi z tego świata. Ku swemu zdziwieniu odradza się ponownie jako złotowłosy szczeniaczek i trafia w ręce ośmioletniego Ethana. Wkrótce stają się nierozłącznymi przyjaciółmi a Bailey dożywa szczęśliwej starości u boku chłopca w poczuciu, że spełnił swoje powołanie. Jednak jego misja dopiero się zaczyna, bowiem. . . odradza się w kolejnym wcieleniu. I w dodatku pamięta wszystko z poprzedniego życia! Czy uda mu się odnaleźć drogę do najlepszego przyjaciela i całkowicie poznać swoje przeznaczenie?








___________________________________________________________________________

"Do trzech razy śmierć" Alek Rogoziński | Data premiery: 1 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Filia | Cena: 36,90 zł | Liczba stron: 328 |

Autorka powieści kryminalnych, Róża Krull, otrzymuje zaproszenie na zjazd pisarzy, odbywający się we dworku pod Krakowem. Już pierwszego dnia jej koleżanka po piórze zostaje otruta. Wszystko wskazuje na to, że morderca, który zostawił na miejscu zbrodni czarną różę, wciela w życie fabułę jednej z powieści Krull. A inni zaproszeni pisarze wcale nie są tak niewinni, jak się wydaje... 

Pisarka rozpoczyna prywatne śledztwo. Pomagają jej w tym zakochany w gotowaniu specjalista od public relations, zafascynowany kryminałami boy hotelowy oraz trzy szalone blogerki. Czy detektywi-amatorzy okażą się skuteczniejsi od policji?


"Do trzech razy śmierć" to pierwsza część nowej serii komedii kryminalnych, zatytułowanej "Róża Krull na tropie". 




___________________________________________________________________________

"Kolejny rozdział" Agata Kołakowska | Data premiery: 2 lutego 2017 .| Wydawnictwo: Prószyński | Cena: 35 zł | Liczba stron: 392 |


Jak czuje się człowiek, który otrzymuje na skrzynkę mejlową powieść w odcinkach, która z rozdziału na rozdział coraz bardziej przypomina jego życie?

Maciej Tarski, redaktor w uznanym wydawnictwie, przychodzi do pracy i jak co dzień odbiera pocztę. Otwiera wiadomość, która na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od dziesiątek innych. Jednak w załączniku, zamiast książki, znajduje wyłącznie pojedynczy rozdział, wysłany przez anonimowego autora o pseudonimie XYZ. Opowieść wciąga go od pierwszego zdania. I wydaje się niepokojąco znajoma. Kalina Milewska, popularna autorka thrillerów, cierpi na kryzys twórczy. Jej ostatnia powieść zebrała niepochlebne recenzje, o czym redaktor Tarski nie pozwala jej zapomnieć. Wydzwania do niej nieustannie, aby dowiedzieć się, jak postępują prace nad kolejną, nie kryjąc, że spodziewa się bestsellera na miarę poprzednich. 

Redaktor Tarski podejrzewa, że intrygująca korespondencja to sprawka Kaliny, wkrótce jednak wychodzi na jaw, że jest w błędzie. Kalina i Maciej zaczynają się niepokoić. Kto bawi się ich kosztem? Kto wie tak wiele o ich dotychczasowym życiu? I o tym, co w nim nastąpi wkrótce… Podejrzewają wszystkich, znajomych i członków rodzin. Wraz z kolejnymi rozdziałami powieści dociera do nich, jak niewiele wiedzą o sobie i jak bardzo zapętlili się w rzeczywistości.

Czy książka anonimowego autora pomoże im rozwiązać życiowe problemy? Czy poznają tożsamość tajemniczego XYZ-a?

___________________________________________________________________________

"Diabolika" S. J Kincaid | Data premiery: 15 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Moondrive | Cena: 36,90 zł | Liczba stron: 412 |

Diaboliki nie znają litości. Diaboliki są silne.
Ich przeznaczeniem jest zabijać w obronie człowieka, dla którego zostały wyhodowane.Nic więcej się nie liczy.

Wyglądamy jak ludzie. Jesteśmy agresywni, zdolni do bezgranicznego okrucieństwa i absolutnej lojalności. Właśnie dlatego jesteśmy strażnikami zamożnych rodzin.

Służę córce senatora, Sidonii, którą traktuję jak siostrę. Zrobiłabym dla niej wszystko. Teraz, aby ją ochronić, muszę udawać, że nią jestem, zachowując w tajemnicy moje zdolności. Wśród bezwzględnych polityków walczących o władzę w imperium odkryłam w sobie cechę, której zawsze mi odmawiano – człowieczeństwo.

Mam na imię Nemezis i jestem diaboliką. Czy mogę zostać iskrą, która rozbłyśnie w mroku imperium?




___________________________________________________________________________

 "Caraval. Chłopak, który smakował jak północ" | Data premiery: 15 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: OMG Books | Cena: 37,90 zł | Liczba stron: 416 |

Scarlett i Tella całe życie spędziły na maleńkiej wyspie. Ich okrutny i wpływowy ojciec zaaranżował już dla Scarlett małżeństwo. Oznacza to, że jej tragiczny los jest przesądzony, a dziewczyna nigdy nie weźmie udziału w Caravalu, dorocznej grze, w której stawką jest spełnienie marzenia. Jednak szczęście niespodziewanie się do niej uśmiecha. Scarlett wraz z Tellą mają być gośćmi honorowymi mistrza ceremonii, tajemniczego Legendy. Dziewczyny widzą w tym szansę na uwolnienie się spod władzy despotycznego ojca. Ich sprzymierzeńcem zostaje przybyły zza morza Julian. Choć Scarlett początkowo nie podoba się jego towarzystwo, stopniowo ulega jego urokowi. Jednak szybko okazuje się, że Legenda uprowadza Tellę, a jej odnalezienie jest przedmiotem gry.


Czy Scarlett wygra i uratuje siostrę? Czy zainteresowanie Juliana jest prawdziwe, czy stanowi tylko element gry?



___________________________________________________________________________

"Gwiezdny wojownik. Tom 1. Działko, szlafrok i księżniczka" Berenika Katarzyna Miszczuk  | Data premiery: 15 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Uroboros | Cena: 34,99 zł | Liczba stron: 320 |

Komiczna powieść kosmiczna.

Załoga zebrana z łapanki wyrusza rozklekotanym złomem, by uratować Ziemię przed nadlatującą asteroidą. Kto zapomniał przykręcić działko, o co chodzi z czerwonym szlafrokiem i jaką rolę w tym wszystkim odgrywa księżniczka?

Przyprawiony sporą dozą ciętego humoru, "Gwiezdny wojownik" przypadnie do gustu zarówno fanom SF, absurdalnego humoru Douglasa Adamsa, jak i lekkiej i przyjemnej fantastyki.

"»Gwiezdny Wojownik« to absurdalnie dobra historia dziwacznej załogi kosmicznego statku, który musi uratować świat. Wyraziste postaci i szybka, przemyślana akcja nie pozwolą Wam się nudzić, a ciekawa formuła wzbudzi w Was ochotę na więcej."
Lustrorzeczywistosci.pl




__________________________________________________________________________

"U4. Stephane" Vincent Villeminot | Data premiery: 15 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Polarny Lis | Cena: 35,90 zl | Liczba stron: 400 |


Stéphane, podobnie jak pozostali tytułowi bohaterowie serii, jest Ekspertką w grze komputerowej Warriors of Time. Ostatni przed apokalipsą komunikat mistrza gry Khronosa zwoływał Ekspertów do Paryża i obiecywał im możliwość przeniesienia się w czasie, by uratować świat.

Stéphane, córka słynnego wirusologa, jako jedyna z czworga bohaterów serii nie uwierzyła w te zapewnienia. Uważała, że jedynym sposobem na ocalenie jest szczepionka, której opracowanie lub odnalezienie zależy od zespołu jej ojca. Gwałtowna, bardzo inteligentna dziewczyna o białych włosach i męskim imieniu, w grze znana jako Lady Rottweiler, wcale nie wybierała się na spotkanie pod wieżą Zegarową. Jednak wskutek fatalnego zbiegu okoliczności musiała opuścić Lyon i wraz z innymi Ekspertami podążyć do stolicy Francji. Nie po to jednak, żeby cofnąć czas. Po to, by szukać ojca. I w końcu odpowiedzieć sobie na pytanie, czy nauka i autorytet mogą być remedium na koniec świata.




___________________________________________________________________________

"Pod presją" Michelle Falkoff | Data premiery: 15 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Feeria Young| Cena: 34,90 zł| Liczba stron:  320|
Pewnego dnia na twarzy Kary rośnie pryszcz. Dziewczyna za nic nie chce się przyznać do tego przed przyjaciółkami. Ukrywa też przed nimi zżerający ją nieustannie stres, dlatego ich relacja wkrótce dobiega końca. Rok później Kara żyje już właściwie tylko dla ocen, dopingowana przez ambitnych rodziców, by dostać się do najlepszego college'u. Po ataku paniki w trakcie ważnego testu Kara widzi tylko jedną drogę, by zaliczyć egzamin: tabletki, zaproponowane przez nową koleżankę. Oczywiście w tajemnicy. Tabletki połknięte, egzamin zaliczony, sprawa zapomniana. Nie wszyscy jednak zapomnieli... 

Poza Karą i jej przyjaciółką o pigułkach wie ktoś jeszcze. Ktoś, kto nie zawaha się użyć tej informacji w odpowiedni sposób, jeśli Kara czegoś dla niego nie zrobi... Wkrótce okazuje się, że nie tylko Kara jest jedyną osobą, która ma porachunki z tajemniczym wrogiem. Kto trzęsie całą szkołą? Czy Karze i innym uda się wydostać z macek szantażu?



___________________________________________________________________________

"Całkiem obcy człowiek" Rebecca Stead | Data premiery: 15 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: IUVI  | Cena: 29,90 zł | Liczba stron: 328 |

Która to prawdziwa ty? Ta, która zrobiła coś okropnego, czy ta, która się przeraziła tym, co zrobiła? I czy jedna może przebaczyć drugiej?

Bridge, Tabitha i Emily znają się od zawsze, ale ten rok testuje ich przyjaźń. 
Em ma chłopaka (tak jakby), który prosi ją o szczególnego rodzaju zdjęcia. Tab jest młodą feministką i potrafi przejrzeć każdego na wylot, a Bridge z jakiegoś powodu zaczęła nosić kocie uszy i wciąż stara się zrozumieć, dlaczego przeżyła wypadek, którego nie powinna przeżyć. Są najlepszymi przyjaciółkami i kierują się jedną zasadą: nigdy nie kłócić się ze sobą. Czy to pomoże im przetrwać?

Sherm usiłuje zrozumieć, dlaczego ludzie rozstają się po wielu latach małżeństwa i jak to jest przyjaźnić się z dziewczyną, a dla pewniej licealistki Walentynki okażą się najtrudniejszym dniem w życiu. A, i jeszcze Jamie, poważny starszy brat, którego głupi zakład z kumplem kończy się... no, prawie katastrofą. 
Niezwykła książka o miłości i przyjaźni, zaufaniu i zdradzie, chłopakach i dziewczynach. O nastolatkach, z których każdy usiłuje znaleźć własny sposób, by przetrwać w wariackim świecie, nie łamiąc sobie serca, i nie zwariować.


+ BONUS <3
___________________________________________________________________________

"Bezsenność" Monika Siuda | Data premiery: 15 lutego 2017 r. | Wydawnictwo: Skarpa Warszawska  | Cena: 34,90 zł | Liczba stron: 464 |

Gdy śni ci się zawsze ten sam sen, który mimo że nie jest typowym koszmarem, nie pozwala ci spać, wyrywając nawet z najgłębszego snu. Sen, który zaczyna rządzić całym twoim życiem. Gdzie szukałbyś pomocy? Jak próbowałbyś go wyjaśnić? Czy potrafiłbyś przewidzieć, do czego doprowadzi próba jego wyjaśnienia? Czy umiałbyś domyślić się, do jakiego miejsca cię zaprowadzi? A może odpowiedź na te pytania nie jest tak oczywista, jak moglibyśmy się spodziewać? Może to, co uważamy za wytwór naszej podświadomości, ma znacznie większe, niż moglibyśmy się spodziewać?










I jak podobają się Wam lutowe premiery? Znaleźliście coś dla siebie? Bardzo możliwe, że dwie z tych książek zrecenzuję dla Was już niedługo ;) Piszcie w komentarzach na które książki czekacie najbardziej! <3

Pozdrawiam cieplutko i życzę zaczytanego dnia, Marlena Marszałek


Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.