15.2.18

73. "Przełom" Michael C. Grumley - recenzja


Zapraszam dziś was na recenzję książki od Wydawnictwa NieZwykłego. Normalnie nie pisałabym wam tego na początku, ale tym razem, wbrew pozorom, ma to duże znaczenie. A dlaczego? Gdy poznałam to wydawnictwo, na samym początku ich kariery wydawniczej, to bardzo spodobała mi się jego nazwa. Już sama ona sprawia, że w jakiś sposób, chcemy mu zaufać i przekonać się, czy jest ona adekwatna jeśli chodzi o książki. Nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po wydane przez to wydawnictwo książki. Od razu obdarzyłam ich pełnym zaufaniem i aż zacierałam ręce, oczekując na ich debiut wydawniczy "Terapię" Kathryn Perez. Jeśli czytaliście moją opinię na temat tej powieści, to wiecie, że była ona strzałem w dziesiątkę. Niesamowicie mi się podobała i byłam pod naprawdę ogromnym wrażeniem. 

I dlatego też, bez wahania sięgnęłam po kolejną książkę wydaną przez to niezwykłe wydawnictwo. Nawet przez sekundę nie wątpiłam, że czeka mnie coś wyjątkowego, że czegoś takiego jeszcze nigdy wcześniej nie czytałam. I się nie myliłam. Wydawnictwo bardzo dba o to, by ich książki były jedyne w swoim rodzaju i by na długo zostawały w pamięci czytelnika. "Przełom" Michaela C. Grumleya już za mną, przede mną "Present perfect" Alison G. Bailey, jednak już teraz mogę powiedzieć, że jak na nowe wydawnictwo radzą sobie naprawdę doskonale, a ich pomysł na siebie jest po prostu perfekcyjny. 

W głębinach Morza Karaibskiego, atomowy okręt podwodny w tajemniczych okolicznościach zostaje nagle zmuszony do przerwania swojej misji. Na jaw zaczynają wychodzić niezwykłe fakty, a ich tropem śledczy, John Clay, dociera do niewielkiej grupy biologów morskich, która niepostrzeżenie znalazła się o krok od historycznego odkrycia. 

Z pomocą potężnego systemu komputerowego, Alison Shaw i jej zespół szykują się do przetłumaczenia pierwszego dialogu z drugim pod względem inteligencji gatunkiem na kuli ziemskiej. Dowiadują się jednak od swoich delfinów znacznie więcej, niż kiedykolwiek się spodziewali, kiedy na dnie oceanu odkryty zostaje tajemniczy obiekt – obiekt, który nigdy nie miał zostać odnaleziony.

Alison była pewna, że już nigdy nie zaufa wojsku. Jednak kiedy nieznana grupa okazuje nagłe zainteresowanie jej pracą, Alison zdaje sobie sprawę, że John Clay to prawdopodobnie jedyna osoba, której może zaufać. Wspólnie muszą rozwiązać niebezpieczną łamigłówkę, a jej najbardziej przerażający element to trzęsienie ziemi na Antarktydzie.

Jakby tego było mało, ktoś z zewnątrz próbuje ich powstrzymać. Czas ucieka... a nasze pojmowanie świata niebawem zmieni się na zawsze.

Dziś chcę wam opowiedzieć co nieco, o "Przełomie". Książka ta bardzo mnie zaskoczyła i byłam pod naprawdę ogromnym wrażeniem. Może się wydawać, że nie jest to tematyka dla każdego. I tutaj jesteście w błędzie. Na początku sama tak myślałam, jednak wystarczyło kilka stron i wiedziałam, że bardzo się myliłam. Pochłonęłam tę książkę we dwa wieczory (choć bardziej tutaj pasuje określenie "dwie noce") i długo nie mogłam się z niej otrząsnąć. 

Mimo, że wprost nie mogłam się doczekać tej książki, to obawiałam się, że ta tematyka może mi nie podejść. O ile wątek z delfinami i komunikacją z nimi od razu napawał mnie optymizmem, to co do reszty nie byłam tego tak pewna. I przyznam, że pierwsze kilka stron było dla mnie bardzo dezorientujące i ciężko było mi się wgryźć w tę wymagającą historię. Jednak bardzo lekki styl autora, pomógł mi przejść przez początek, a później już kompletnie przepadłam. Czytałam w środku nocy i jak na początku bardzo chciało mi się spać, to im dalej brnęłam w odmęty oceanu, tym bardziej nie mogłam wypłynąć na jego powierzchnię. Emocje tak bardzo mną targały, że odechciało mi się spać i siedziałam do 5 rano, chcąc jak najszybciej przekonać się jak to wszystko się rozwiąże. 

Z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów, mają wrażenie, że oglądam film. Akcja pędziła jak w hollywodzkim filmie i nawet nie pozwalała na porządne zaczerpnięcie oddechu. Całość sprawiła, że aż drżałam z podniecenia, momentami siłą powstrzymywałam się od krzyku irytacji, bądź złości. Uroniłam nawet łzę, co w moim przypadku bardzo dobrze świadczy o tej książce. Jest bardzo mało książek, które były w stanie wycisnąć ze mnie ten słonawy płyn. 

Widać, że autor włożył w tę powieść dużo serca i pracy. Wszystko jest doskonale dopasowane, rzeczy które wydają się nam kompletnie nie pasować, z biegiem fabuły idealnie odnajdują swoje miejsce, zaskakując czytelnika. Ciężko jest tutaj cokolwiek przewidzieć, co jest ogromnym plusem. Do tego bardzo przyjemny styl, wartka akcja, ciekawi i zapadający w pamięć bohaterowie, plus nowoczesna technologia i ogromna tajemnica, która nurtuje, wwierca się w głowę, dręczy. I najlepsze jest to, że nie wyjaśnia się ona tak od razu, na jednej stronie. Prawdę odkrywamy stopniowo, co jest bardzo dobrym zabiegiem, bo sprawia to, że jeszcze bardziej angażujemy się w opowiadaną historię. 

Jest to książka niepowtarzalna, nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim! Nazwanie jej dobrą, jest  niedopowiedzeniem. "Przełom" jest po prostu przefantastyczny. Bohaterowie mają w sobie to coś, co sprawia, że wydają się być prawdziwi. Łatwo zapadają w pamięć i zdobywają sympatię czytelnika. Nie obyło się również bez czarnego charakteru, chociaż nie wiem czy nazwanie go w ten sposób jest adekwatne. Ależ ten gość mnie denerwował, ileż nerwów przez niego zjadłam, miałam ochotę dosłownie rozszarpać go na kawałeczki i rzucić rekinom na pożarcie. Do tego, bohaterowie poboczni, których występuje tutaj całkiem sporo, nie są ograniczeni jedynie do wykonywanych zawód, tylko naprawdę wnoszą coś do historii. Nie są tylko pustym wypełniaczem. I to mi się bardzo podobało. 

Sam pomysł na tę książkę, uważam za naprawdę genialny. Jednak jednocześnie trudny do opisania, a panu Michaelowi udało się to praktycznie bez żadnego wysiłku. Wydaje mi się, że przyszło mu to z ogromną łatwością. Bardzo chciałabym poznać inne jego książki, bo w jego stylu, jest coś takiego, że wyróżnia się spośród tysięcy thrillerów sensacyjnych. Całość jest opowiadana przez trzech bohaterów, Alison, Clay'a i Kathryn. Najbardziej podobały mi się rozdziały Alison i delfinami. Czasami łapałam się na tym, że gdy był rozdział o np. Kathryn, to ja zerkałam dalej, nie mogąc się doczekać by wrócić do części opowieści o Alison. Niesamowicie mi się to podobało, nie tylko powolne odkrywanie mowy delfinów, ale też i komunikacja z nimi i to, co miały do przekazania. A obecność technologii, do której jeszcze wiele nam brakuje, jeszcze bardziej mnie przyciągała do tej książki. 

Nie sądziłam, że będzie to tak fascynujące, aż tak fascynujące! I jestem pod naprawdę ogromnym wrażeniem i nadal nie mogę przestać o niej myśleć. Zawiera ona w sobie pewne przesłanie, które bardzo mnie raziło, w dobrym sposób. Gdy ją skończyłam, to naprawdę ciężko było mi zasnąć, bo bardzo mną wstrząsnęła. A co do wydania, to jestem naprawdę zadowolona. Duża czcionka, świetna okładka, która przyciąga wzrok i świetny styl autora sprawiły, że dosłownie przepłynęłam przez tę powieść. I było to NieZwykłe doświadczenie! Chcę więcej! 

Serdecznie wam polecam "Przełom", nawet jeśli nie jesteście fanami thrillerów sensacyjnych. Wartka akcja, tajemnica, która zmieniła świat, przesymapatyczne delfiny, pełnokrwiści bohaterowie, historia która nie pozwala złapać tchu. Tym właśnie jest ta książka. I to nie wszystko! Koniecznie po nią sięgnijcie, a nie będziecie zawiedzeni. Cieszę się, że miałam możliwość przeczytania jej, bo każda minuta przy niej spędzona, była jak oglądanie doskonałego filmu. Oj, obejrzałabym ekranizację, oj obejrzałabym. Ta książka to czysta perfekcja, nawet gdybym chciała, to nie mam do czego się przyczepić. Wszystko jest jasne, czyta się z ogromną przyjemnością, a po jej skończeniu ciężko ot tak wyrzucić ją z głowy. Ukazuje nam ona nas, ludzi, jako naród, który zbyt pochopnie wyciąga wnioski. Ukazuje nas jako porywczych dzikusów, którzy kompletnie nie przejmują się innymi rasami. Nie mogę wam dokładnie wyjaśnić o co chodzi, ale jak przeczytacie, to przyznacie mi rację. Jesteśmy przerażający. I w tym tkwi sedno tej powieści. 

A może się mylę?

Koniecznie musicie ja przeczytać,
życzę wam wspaniałego dnia, Marlena Marszałek

2 komentarze:

  1. Ta książka chodzi za mną od kiedy zobaczyłam ją na Facebookowej stronie Wydawnictwa. Chętnie po nią kiedyś sięgnę, bo tematyka według mnie jest mega interesująca :)

    Pozdrawiam ♥
    adventureinthelibrary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi świetie. lubię taki gatunek i myślę, że byłabym miło zaskoczona.
    Pozdrawiam,
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.