21.11.17

Najpiękniejszy debiut - 61. "Jeśli tylko" Karolina Klimkiewicz.


Jak zapewne doskonale wiecie, bardzo rzadko sięgam po polską literaturę. Nie jestem do niej przyzwyczajona, choć powoli się to zmienia. Jednak, za każdym razem, gdy zdecyduję się przeczytać coś od polskiego autora, to łapię się na tym, że jestem zachwycona i wprost nie mogę się oderwać. Jeszcze nie trafiłam na coś co by mi się nie spodobało. Powoli przekonuję się do naszej rodzimej kultury i za każdym razem jestem pod ogromnym wrażeniem. Tak samo było tym razem. Gdy zauważyłam, że pani Karolina szuka recenzentów, to nie zastanawiałam się długo, zgłosiłam się bez wahania. Jednak trochę minęło zanim w końcu ściągnęłam "Jeśli tylko" z półki i oddałam się lekturze. 

Jakoś wypadło mi z głowy, że jest to debiut autorki, ale to może i lepiej. Dzięki temu nie byłam specyficznie nastawiona, co sprawiło, że o wiele chętniej się z nią zapoznałam. Jednak zanim przejdziemy do mojej opinii, na temat tej powieści, opowiem wam o czym w ogóle ona jest. 

"Jeśli tylko" to opowieść o Leo, zwykłym facecie, który nie wymaga wiele od życia, ma dobre stanowisko i wiele możliwości zawodowych, jest otaczany przez przyjaciół i mimo tego, że nie jest niezwykle przystojny, to dziewczyny ustawiają się do niego w kolejkach. Niczego mu nie brakuje, a wielu marzy o takim życiu jak on. Jednak, mężczyzna najlepiej czuję się na ukochanej plaży, siedząc na piasku ze swoją przyjaciółką. Zdaje mu się, że czuje do niej coś więcej, tak samo ona do niego, ale bez chwili zastanowienia odrzuca jego wszelkie propozycje. Ma jasne zasady, spotykają się tylko i wyłącznie na plaży. 

-Teraz twoje wschody i zachody słońca, twój księżyc, twój wiatr, zieleń, szum morza i śpiew ptaków, teraz cały wszechświat to będą te dwie istoty i dla nich musisz o siebie dbać(..), dla nich musisz żyć.

Jednak, czas mija, a Leo odkrywa, że coś tutaj jest nie w porządku. Dziewczyna ma tajemnice, której nie chce zdradzić. Łączy ich o wiele mocniejsza więź, niż mogłoby się wydawać, silniejsza niż z kimkolwiek innym. Gdy Leila znika na jakiś czas, chłopak nie radzi sobie z samotnością, jego życie przestaje mieć jakikolwiek sens. Nie potrafi bez niej żyć. Jednak skrywa ona sekret, który ma związek również z Leo. 

Kim tak naprawdę jest czarnowłosa piękność? Co tak naprawdę ich łączy? 

"Jeśli tylko" jest powieścią niesamowitą, niezwykłą, tak prostą, a jednocześnie niewiarygodną. Każda jej strona, jest aż przepełniona magią, uczuciami, jakąś iskrą która rozpala serce. Skłania do refleksji, na nowo budzi serce, rozum i duszę. Wiem, że ciężko jest wam w to uwierzyć, dopóki nie przeczytacie tej książeczki, to nie zrozumiecie. Jednak, moje w tym zadanie, by was zachęcić, a uwierzcie mi, jeżeli dacie jej szansę, to już nigdy nie będziecie tacy sami, a każde spojrzenie na okładkę, będzie wzbudzało falę ciepłych uczuć. Ja skończyłam ją czytać ledwie chwilę temu i żałuję, że ma ona tak mało stron.

Jestem po prostu zachwycona! Żałuję, że nie wzięłam się za nią wcześniej i że musiała tyle na mnie czekać. Wstrząsnęła ona mną tak bardzo, że gdy wieczorem się od niej oderwałam, mają ledwie 30 stron do końca, to nie mogłam zasnąć. Naprawdę, starałam się. Ale skończyło się na tym, że była 3 w nocy, ja leżałam w łóżku z szeroko otwartymi oczami i wpatrywałam się w sufit, zastanawiając się jak się ona zakończy. Rozmyślałam nad każdą wartością, którą chciała przekazać czytelnikowi autorka. Myślałam i myślałam, pragnąć nie musieć iść spać i dokończyć czytanie, a przecież musiałam wstać o 6.30, by jechać do szkoły. Mimo, że naprawdę chciałam w końcu zasnąć, to nie potrafiłam przestać myśleć. I już to, jest idealnym dowodem na to, jak dobra jest ta książka! 

Jako małe dzieci jesteśmy po protu sobą. Mimo że bywamy wtedy okrutni, wynika to z dziecięcej szczerości. Nie udajemy nikogo, kim nie jesteśmy. Im stajemy się starsi, tym bardziej próbujemy być każdym, tylko nie sobą.

Opowieść o Leo, obudziła jakąś część mojej duszy, która dotąd spała snem głębokim i nieprzerwanym. Moje serce z każdą stroną rosło, byłam wzruszona i starałam się powstrzymywać łzy, jednocześnie w jakiś sposób czułam się podniesiona na duchu. To opowieść o przyjaźni, miłości, wierze, poznawaniu samego siebie. Może i krótka, ale niezwykle treściwa, w tych 273 stronach, znalazłam o wiele więcej wartości i nauki życia, niż w dwa razy grubszym "Promyczku". Jeżeli mam porównać obie książki, to uwaga, zaskoczę was, "Jeśli tylko" moim zdaniem jest o wiele lepsze, stoi wyżej w rankingu niż wspomniana wyżej powieść Kim Holden. 

Nie lubię owijania w bawełnę i sztucznego przedłużania fabuły, jest to naprawdę irytujące, w szczególności gdy autor pisze o niczym. I dlatego debiut pani Karoliny, ma u mnie ogromnego plusa. Momentami poetycka opowieść, jest napisana zwięźle i bez zbędnych dodatków. Jest tam wszystko, czego czytelnik może wymagać od książki. Lekkie pióro, włożone w nią serce i dusza, mnóstwo emocji i tajemnica, która w jakiś sposób łamie serce. A potem skleja je z powrotem. Nie będzie to przesadzą, jeżeli powiem, że ta książka leczy duszę. Do tego, wszystko idealnie ze sobą współgra, każdy puzzel tej mistycznej układanki pasuje do siebie perfekcyjnie, co sprawia, że mamy w rękach prawdziwą perełkę. 

Na początku nie bardzo rozumiałam o co chodzi, jednak to normalne, musiałam się dopiero wdrożyć w całość. Im dalej docierałam, tym więcej rozumiałam. I choć tajemnicę odkryłam po ledwie 40 stronach, to w niczym mi to nie przeszkodziło. Gdy zbliżał się moment kulminacyjny, to aż drżałam z emocji. Kumulowany przez około 250 stron ból wybuchł, a moje serce wraz z nim. Wiem, że może podchodzę do tego zbyt emocjonalnie. Jednak książki właśnie po to są, mają działać na człowieka, sprawić że ruszą trybiki i zaczniemy odczuwać emocje, które wcześniej ukrywaliśmy. 

Gdyby nie moje piekące od małej ilości snu, zmęczone oczy, to jestem pewna że płakałabym. Jednak nie miałam na to sił. Ostrzegam was jednak, że paczka chusteczek jest jak najbardziej wskazana! Emocje aż ze mnie buchały, nie potrafiłam powstrzymać myślotoku (istnieje coś takiego?) i słowotoku, więc jeszcze przed skończeniem czytania powieści, zaczęłam pisać tę recenzję. Po prostu musiałam się wygadać, słowa same się pojawiały. 

"Jeśli tylko" jest napisane z ogromną wrażliwością, co jest siłą tej powieści. Jest ona istnym majstersztykiem! Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Spokojnie przeczytacie ją we 2-3 godziny, czcionka jest duża, a format książki odrobinę mniejszy od standardowego, co w sumie jest dużym plusem. Powieść jest niezwykle lekka, jej się nie czyta, ją się pochłania, płynie się przez nią jak przez rzekę, jest cudownie delikatna, subtelna, pełna wiary i refleksji na temat życia.


Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak umiejętnie napisanym debiutem. Nie spodziewałam się, że będę tak zachwycona. Mimo, że słyszałam dosyć dużo pochwał, to jakoś nie mogłam uwierzyć. Przy okazji, jest to powieść obyczajowa, a ja nie mam w zwyczaju czytać tego rodzaju książek. Bardzo cieszę się, że zdecydowałam się ją przeczytać. To był bardzo przyjemnie spędzony czas i już nie mogę doczekać się kolejnych dzieł Karoliny. Widzę w niej ogromny potencjał, jeżeli ta powieść była tak cudowna, to jaka będzie kolejna? No po prostu brak mi słów, mimo że chwilę wcześniej latały w mojej głowie jak szalone. 

Na koniec, chcę dodać jeszcze, że z całego serca pokochałam Leilę i gdy jej sekret wyszedł na jaw, to zrobiło mi się przeraźliwie smutno. Od niej aż biła dobroć i światło, to ona jest trzonem tej powieści. Jest jej wątkiem, na którym oplata się osnowa życia innych bohaterów. To od niej wiele zależy, mimo że jest to nie do pomyślenia. Bez niej nie byłaby to tak piękna. To ona to wszystko napędzała, mimo że głównym bohaterem był Leo. 

"Jeśli tylko" jest jak kwiat, który już od pierwszych chwil nęci cudownym zapachem. Jest wyjątkowa, pokuszę się o stwierdzenie, mistyczna. Pasuje tutaj ono wprost idealnie! Jej piękna nie da się opisać, sami musicie się przekonać. Nie pożałujecie tego. Mi podobała się ta bardzo, że rozważam przeczytanie ją jeszcze raz. Mam wrażenie, że pominęłam wiele istotnych słów, mimo że każde przeczytałam. Jak mogę opisać wam mój zachwyt? Jak opisać uczucia, które nie wiemy jak nazwać? Ta powieść pozwala odzyskać wiarę, daje nadzieję i przede wszystkim uczy, jak żyć. Wystarczy się tylko w nią zagłębić. 

Polecam ją wam z całego serca, będziecie zachwyceni tą perełką
Marlena Marszałek

17 komentarzy:

  1. Skoro polecasz to skuszę się! :D
    Buziaki! ;* Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa książka, może kiedyś się skuszę gdy będę miał troszeczkę luźniejszy terminarz.

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej do niej zerknę jak tylko nie zapomnę. :)

    Pozdrawiam,
    lunafisher.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja już jakiś czas temu przekonałam się do naszych autorów, więc chyba i po tę sięgnę, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety książka mnie kompletnie nie przekonuje, za to zdjęcia są bardzo ładne :) świetnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej książki, może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ją będę czytać, więc omijam opinię ;) wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam jej w planach jak na dzień dzisiejszy, ale kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękna okładka, pierwsze słyszę o tej książce. Kiedys na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja także rzadko sięgam po polskich autorów ale chyba dla tej książki zrobię wyjątek ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem tej powieści bardzo ciekawa i już od jakieś czasu na nią poluję :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Przeczytałam tak wiele pozytywnych, zachęcających recenzji tej powieści, że nie mogę się doczekać, kiedy będę miała okazję ją poznać osobiście :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Raczej nie dla mnie, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mignęła mi się ta książka, ale jakoś nie było okazji żeby się bardziej przyjrzeć. Może niedługo się za nią wezmę :)


    Pozdrawiam ciepło,
    Sara z Pełna kulturka

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię dawać szansę debiutującym polskim autorom, skoro tam bardzo chwalisz to będę musiała sama spróbować twórczości Pani Karoliny :)
    Book Beast Blog

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czuję żebby było to coś dla mnie chociaż słyszałam o niej dobre rzeczy
    Zaczytana Weni

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.