28.12.15

9. "Będziesz tam?" Guillaume Musso

„Będziesz tam?” Guillaume Musso –  Czy można uratować życie ukochanej osoby, uwierzywszy w dziwnego człowieka, który cię odwiedził? Jakie mogą być tego skutki?


Guillaume Musso jest geniuszem. Tak, stwierdzam to od razu, nie zacząwszy jeszcze nawet recenzji. Dlaczego tak twierdzę? Czy mam rację? Zaraz się wszystkiego dowiecie.
Jestem pewna, że każdy z Was, chociaż raz w życiu, w chwili nudy, smutku, lub nawet podczas zabawy z przyjaciółmi, zadał sobie pytanie, co zmieniłbym w swoim życiu, gdybym tylko mógł je cofnąć? Czy odważyłbym się na coś, na co się nie odważyłem? Czy dzięki temu moje życie w końcu nabrałoby prawdziwego, nowego sensu? A może wręcz przeciwnie, czy jeśli zmieniłbym coś w swoim życiu, to już nie byłoby ono już takie samo? Dokąd bym poszedł, w którą stronę skierował wzrok. I co najważniejsze, z kim?

Elliott Cooper, jest 60-letnim, znanym i szanowanym chirurgiem, który zmaga się ze śmiertelną chorobą, o której nie chce nikomu powiedzieć, by nikogo nie zranić. A w szczególności swojej ukochanej dorosłej już córki Angie, która jest jego największą radością pośród smutków śmierci i radości życia. Elliot, jest cudownym człowiekiem, może trochę zgryźliwym, jednak pełnym życia i walki o życie innych. Mimo, że jest już w podeszłym wieku, to nie przejmuje się tym. Nie czuje nawet strachu przed zbliżającą się śmiercią i martwi się tylko o to, jak powiedzieć o swojej chorobie ukochanemu przyjacielowi Mattowi i córce. Nie chce ich zranić. 

Marzy on, by jeszcze raz ujrzeć swoją ukochaną Ilenę, tragicznie zmarłą przed trzydziestoma laty. Mimo iż minęło tyle lat, nie potrafi o niej zapomnieć, a jego serce wciąż szybciej bije, gdy przypomni sobie jej piękną twarz, cudownym śmiech i łączącą ich niegdyś miłość. Dla nich nawet ogromna odległość nie była problemem, starali się spotykać jak najczęściej. Jednak Elliot, przez swój strach stracił ją i nie może sobie tego wybaczyć. 

Dostaje on jednak, powiedziałabym od losu, 10 złotych pigułek. Podobno umożliwiają podróż w czasie, w co Elliot nie potrafi uwierzyć, jednak z ciekawości zażywa jedną pigułkę przed snem. Okazuje się, że oto i wrota czasu stoją przed nim otworem, cofa się on 30 lat wcześniej. I natyka się na samego siebie 30 lat młodszego. 


I w tym momencie zaczyna się historia jego życia, która może je odmienić. Po raz kolejny przeżywa młodość. Jednak jego pobyty w przeszłości są krótkie i kończą się krwotokami z nosa. Czy Elliot zdąży i zdoła zmienić bieg wydarzeń i uratować życie ukochanej kobiety? Czas zawsze mija zbyt szybko…

Jeden zły krok i Elliot może kogoś stracić, jeden zły krok i przyszłość Eliotta może się całkowicie zmienić, albo nawet nie istnieć. Czy warto to zrobić, tylko po to by uratować ukochaną? 

Wiecie już, dlaczego nazwałam autora geniuszem? Bo wpadł na fabułę tak prostą i zrozumiałą, która z całej siły chwyta za serce i powoli, powoli ukazuje kolejne swoje tajemnice, których jest więcej niż może się wydawać. Fabułę pełną akcji, mimo iż taka się nie wydaje. Gdyby nie ciekawy opis, to raczej bym po tę książkę nie sięgnęła. Dzięki Bogu, nie pozwoliłam sobie na bycie aż tak wybredną.

Ta książka, może i nie jest dziełem najlepszym, które wzruszy i poruszy nasze dusze, swoją słowną, magiczną esencją, ale jest jak długo wyczekiwany deser, który może i brzucha nie wypełni, ale pozostawi po sobie miłe uczucie i wyjątkowy, pyszny smak. Jest to książka, którą każdy powinien przeczytać, a jestem pewna, że na pewno tego nie pożałujecie.

Napisana jest nie tylko z humorem i klasą, ale także i z powagą, mocą jakiej mojej książkocholiczej duszy brakowało i jestem naprawdę zadowolona, że dałam jej szansę. Zawarta w niej historia, cudownej miłości, przyjaźni, z krztą magii, wciągnęła mnie bez reszty, co ostatnio niestety dosyć rzadko mi się zdarza. Nie każdemu się ona spodoba, ale na pewno wiele osób uzna, że jest naprawdę cudowna, tak jak to było w moim przypadku. Naprawdę serdecznie ją Wam polecam, jeśli szukacie czegoś nowego, innego, a także poważnego, co będzie jak przepyszny deser. 

Uwierzcie mi, warto  Guillaume Musso, jest świetnym pisarzem, ale to już większość z Was na pewno wie. Czyta się ją szybko, nie ma nawet chwili, która by nas zanudziła. Książka ta jest naprawdę świetna i warta tego, by się zapoznać z zawartą w niej historią. 

Moja ocena to 9/10, nie mogę się doczekać, aż zapoznam się z innymi książkami tegoż autora, jest naprawdę dobry w tym co robi, co bardzo mnie cieszy. Nawet nie wiecie, jak bardzo mu zazdroszczę <3

Jeśli już ją czytaliście, to piszcie co o niej sądzicie. Wam równie mocno przypadła do gustu? Co się Wam w niej podobało? A co nie? Czekam!

Pozdrawiam ciepło i życzę emocjonalnej, świetnej lektury, Marlena Marszałek

                                                                                                                                                        


2 komentarze:

  1. Chyba muszę ją przeczytać,bo bardzo mnie zaciekawiłaś :)
    sandra-busz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zderzyłam się z "Central Park" i uważam, że Ty też powinnaś się w nią czytać. Wszystko jest tak zaknute, że gdy już wiesz, podejrzewasz co się wydarzy, wszystko się zmienia i nie wiesz co się dzieje. Aktualnie w moim stosiku "Telefon od anioła". Mam nadzieję, że się nie zawiodę, a gdy kolejny raz odwiedzę bibliotekę, to skuszę się właśnie na tą powieść. ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.