14.10.17

Ależ jestem głupia! Brokat, magia i Bane - 58. "Kroniki Bane'a" Cassandra Clare


Jestem praktycznie w 100% pewna, że są wśród was Nocni Łowcy. Sama jestem jedną z nich, mimo że całe uniwersum znam jedynie z serialu Shadowhunters, który po prostu uwielbiam. Genialni aktorzy, wciągająca fabuła i oczywiście nie mogę nie wspomnieć o Malecu. Magnus i Alec w tym serialu są po prostu fantastyczni! Jak tak się nad tym zastanowię, to stwierdzam, że moim ulubionym charakterem jest właśnie Magnus. I dlatego też, mimo że nie czytałam żadnej książki od Cassandry Clare, oprócz "Miasta Kości" (nie martwcie się, jak tylko wyjdzie to nowe przepiękne wydanie od Wydawnictwa Mag, to kupuję i biorę się za całą serię), gdy tylko zobaczyłam że Natalia z "Książkowe kocha, nie kocha" robi Booktour z "Kronikami Bane'a", to zgłosiłam się bez żadnego zastanowienia. Nie mogłam się wprost doczekać aż książka do mnie dotrze i zacznę ją czytać.

Ta recenzja będzie krótka, bo nie chce pisać pierdół tylko dlatego, że nie zrozumiałam połowy książki. "Kroniki Bane'a" są zbiorem opowiadań z życia tytułowego czarownika. Przybliża wielbicielom "Darów Anioła" i "Diabelskich Maszyn" postać czarownika Magnusa Bane'a, którego uwodzicielska osobowość, ekstrawagancki styl i cięty dowcip oczarowały fanów bestsellerowej cykli. Taki mniej więcej opis mamy z tyłu książki, brzmi on bardzo zachęcająco. Ja serialowego Magnusa uwielbiam i dosłownie skakałam z podekscytowania, gdy książka do mnie dotarła. Zaczęłam czytać mając dosyć duże wymagania. Wprost nie mogłam się doczekać! 

Jednak niestety, okazało się, że nieznajomość serii całkowicie odebrała mi przyjemność z czytania, co jest tylko i wyłącznie moją winą. Zawiodłam się, ale skończyłam tę książkę i jej końcowe 200 stron naprawdę mi się podobało, właśnie dlatego, że znałam to z serialu. Strasznie mi w tej chwili głupio, bo piszę wam o czymś o czym, szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia. Także już na samym początku, chcę wam powiedzieć, że jeśli jesteście prawdziwymi Nocnymi Łowcami i znawcami serii, to nie sugerujcie się moją opinią, która niestety, nie będzie za bardzo optymistyczna, ani pozytywna. Nie chcę was do tej książki zniechęcać. A jeżeli są tutaj takie osoby, które nie tak samo jak ja, praktycznie nic nie wiedzą, albo znają to uniwersum jedynie z serialu, to już teraz odradzam wam ten zbiór opowiadań i nawet nie czytajcie recenzji, bo to kompletnie nie ma sensu. Najpierw, tak jak mi napisał Bartek z bloga Bartosz Czyta, zapoznajcie się z całą serią. Potem przyjdzie czas na "Kroniki Bane'a". 

Sam Bane mnie nie zawiódł. Był cudowny, tak samo jak w serialu! Jego styl, zachowanie i żarciki, w jakiś dziwny sposób rozgrzewały moje serducho. Nie ukrywam, że naprawdę uwielbiam tego bohatera i mimo tego, że książka mi się nie podobała, to jakaś tam odrobina przyjemności pozostała. Trzeba przyznać, że Magnus jest naprawdę niesamowity i jedyny w swoim rodzaju. Dawno nie spotkałam się z bohaterem, który byłby tak wyjątkowy. Gdybym go nie znała z serialu, to jestem pewna, że tutaj zawładnąłby moim sercem. 

Jednak niestety, nieznajomość obu cykli, sprawiła że cała przyjemność z czytania ulotniła się bardzo szybko. Wielu rzeczy nie rozumiałam, nie znałam wielu historii, które miały ogromne znaczenie w niektórych opowiadaniach, nie znałam większości bohaterów, no bo niby skąd? Wynudziłam się strasznie, w szczególności na początku. Często robiłam przerwy i strasznie mi się ciągnęło. Czytałam na siłę, jednocześnie żałując że w ogóle zgłosiłam się do Booktouru. Ale nie poddałam się i czytałam dalej, co naprawdę nie było łatwe. To nie tak, że książka jest nudna. Po prostu nie przypadła mi do gustu forma opowiadań, nie ważne jak długie były. Po prostu ich nie lubię, a te chociaż były ciekawe, to wprawiały mnie w skonfundowanie i stagnację. 

Dopiero gdzieś od 350 strony, poczułam się lepiej, bo zaczęły się opowiadania, z bohaterami których znam. Pierwszym które pokochałam, tak samo jak Raphaela, było opowiadanie o nim, w jaki sposób stał się wampirem. To było jedyne opowiadanie, które niesamowicie mocno przyciągnęło moją uwagę i wprost nie mogłam się oderwać! Raphaela Santiago wielbię całym sercem, uwielbiam jego aparycję i charakter. Jest genialny i niesamowicie mi się podoba, nie ważne człowiek, czy wampir. Później było coraz lepiej, o wiele przyjemniej mi się czytało, zupełnie inaczej niż początkowe strony. I to jest doskonałym dowodem, byście nie sugerowali się aż tak moją recenzją. Wystarczyło, że znałam historię i bohaterów, a od razu mi się spodobało. A gdy ich nie znałam, to się nudziłam. 

Chociaż, pamiętam, choć trochę jak za mgłą, opowiadanie o Willu Hermondale'u i jego miłości do Grace. To również mi się bardzo podobało, mimo że ani Grace, ani Willa nie znałam. Po prostu byli w niezwykle ciekawy sposób przestawieni. I poznałam też kilka ciekawych faktów, o których kompletnie nie miałam pojęcia.

Także, nie będę przedłużać i pisać na siłę. Kompletnie nie wiem co powiedzieć na temat tej książki. Więc podsumowuję to tak. Jeżeli czytałeś wszystkie książki z obu cykli, znasz doskonale uniwersum, to nie zastanawiaj się, kupuj i czytaj, sądzę że ci się spodoba. Jednak, jeżeli tak jak ja, znasz jedynie serial, bądź nie znasz tego uniwersum wcale, to odpuść sobie na razie, poznaj je i wtedy możesz spokojnie sięgnąć po "Kroniki". No chyba, że chcesz się zawieść. 

Gdybym przeczytała oba cykle, to jestem pewna, że pokochałabym "Kroniki". Dlatego też, postanowiłam, że wrócę do tej książki, gdy poznam każdą powieść z cyklu. Może wtedy napiszę dla was kolejną recenzję tej książki, z porównaniem? Co wy na to? Sądzę, że to fajny pomysł ;)

Także, ja wam życzę miłego wieczoru, ja lecę czytać "Dwór skrzydeł i zguby", szykujcie się na recenzję, która bardzo możliwe, że pojawi się już w poniedziałek! Mam nadzieję, że czekacie! 

Dajcie mi też koniecznie znać, czy jesteście Nocnymi Łowcami i czy czytaliście "Kroniki Bane'a". 

Pozdrawiam, Marlena Marszałek

18 komentarzy:

  1. Nie czytałam i nie będę raczej :) Próbowałam czytać Nocnych Łowców, zrezygnowałam po kilku stronach, uznając, że to jednak młodzieżówka i mi się nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie do końca książka dla mnie, ale chyba niewiele tracę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W ogóle nie znam historii, do których odwołuje się ta ksiązka, więc na pewno po ten tytuł nie sięgnę. Poszukam jednak, od czego zacząć, bo zaintrygowałaś mnie calym uniwersum :) Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że warto to nadrobić. W ogóle muszę nadrobić książki Clare. Pozostaje tylko pytanie - kiedy?

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dłuższego czasu czekam na to, by kupić tę książkę, ale za każdym razem o niej zapominam. Wiem, że jednak chcę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam uniwersum Nocnych Łowców, choć myślę, że Kronik również nie czytałoby mi się dobrze. Pierwszy powód jest taki, że niczego praktycznie nie pamiętam z książek pani Clare, ponieważ czytałam je już ponad 5 lat temu. Drugi: nie znoszę opowiadań! Ale obiecuję sobie, że jeśli kiedyś zatęsknię... to na pewno po nią sięgnę:)
    Pozdrawiam,
    TasseDeLivre

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham twórczość Cassandre Clare i Kroniki to jeden z lepszych dodatków do uniwersum :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam ani "Darów Anioła", ani "Diabelskich Maszyn", więc to książka nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytałam niczego od Cassandry ale serial o ironio czasem oglądam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle muszę zapoznać się z twórczością autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorstwa Clare, ale muszę to nadrobić w najbliższym czasie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wstyd się przyznać, ale cały czas mam Dary Anioła przed sobą. Obiecuję, że kupie sobie na święta i nadrobię! Obiecuję!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Możesz mnie zatłuc, ale raczej nie sięgnę po tę książkę, bo nie ciągnie mnie do tego świata :) Ja nie czytałam nic z żadnego cyklu i tego też raczej nie zrobię :)

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę, że nie ma sensu :) Zupełnie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazdroszczę ci tych pięknych zakładek!

    OdpowiedzUsuń
  17. Rodzaj książek zupełnie nie dla mnie. Kiedyś gdy byłam dużo młodsza zdarzało się, że zaglądałam do podobnych, ale teraz zwłaszcza na brak czasu i zmianę zainteresowań, sięgam po zupełnie inne tematy :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.