„Baśnie Braci Grimm dla dorosłych i młodzieży. Bez cenzury” Philip Pullman, czyli trochę inny powrót do dzieciństwa.
Prawie rok
temu, gdy przeglądałam różne strony internetowe, nagle rzuciła
mi się w oczy pewna książka i napis na niej, nadrukowany dużymi
czerwonymi literami „Baśnie Braci Grimm dla dorosłych i
młodzieży” i czarny dopisek „Bez cenzury”, moje serce wtedy
oszalało! Jestem ogromną fanką baśni i każda wersja, nawet ta
nienadająca się dla dzieci, jest dla mnie smacznym kąskiem, który
z chęcią schrupię.
W tamtej chwili wiedziałam, że właśnie
trafiłam na coś wyjątkowego, co pochłonie mnie, gdy tylko to
dopadnę i przez długi czas nie mogłam przestać o niej myśleć.
Niestety nie miałam wtedy pieniędzy, by ją kupić i nadal tego nie
zrobiłam, jednak na pewno ją kupię w najbliższym czasie, gdyż w
pełni ona na to zasługuje.
Minęło już
9 miesięcy od premiery, a ja przychodzę do Was z recenzją książki,
która przypomni Wam ukochane baśnie, w trochę inny, czasami lekko
kontrowersyjny sposób, sprawiając że spojrzycie na to inaczej,
skłoni Was do przemyśleń, ale także i mocno zawładnie Waszymi
serduszkami, tak jak znana wam już wersja (można powiedzieć, że
dziś są jej narodziny na moim blogu, w końcu 9 miesiąc :D).
Dopadłam tą
książkę. Co prawda, niestety nie papierową wersję, a e-book, ale
to wcale nie umniejszyło temu dziełu. Może trochę brakowało mi
dotyku kartek i szelestu przewracanych stron, ale tak szybko ją
pochłonęłam, że nawet tego tak mocno nie odczułam.
Na pewno
każdy z Was kojarzy Kopciuszka, Gęsiareczkę, Czerwonego Kapturka,
Muzykantów z Bremy, Królewnę Śnieżkę, i wiele innych postaci
pochodzących z „Baśni Braci Grimm”, prawda?
Jest to
zbiór 50, zdaniem Pana Pullmana, najlepszych baśni, które są
przez niego lekko zmienione, nieocenzurowane, z szczegółami, które
młodsze dzieci wprawiłyby czasami w mocne zdziwienie, a nawet
płacz, chociaż wydaje mi się, że jak się jest dzieckiem, to
nawet mając coś pod nosem, nie odkrywamy tego całkowicie, nie
rozumiemy tego. Każda z tych baśni na końcu ciekawym komentarzem
autora, jednak są one krótkie i czułam duży niedosyt. Moim
zdaniem powinny być o wiele dłuższe, dzięki temu książka
jeszcze więcej by zyskała.
Odnowione
baśnie Pullmana, są czymś czego małe dzieci nie zrozumieją,
posiadają o wiele większą głębię, niż „dziecinna” wersja
Grimmów.
Przecież
każda opowiedziana braciom Grimm przez zwykłych ludzi historia,
pierwotnie nie była tak niewinna, nie zawsze kończyła się
całuskami i „Happy Endem”. Kto się tym interesuje wie, że w
pierwotnie (i tutaj bardzo Was przepraszam) taka Śnieżka, została
przez księcia zgwałcona
i obudziła się w 9 miesiącu ciąży.
Oczywiście
nie mówię, że wersja Pullmana jest taka przerażająca, Broń
Boże!, chodzi mi tu raczej o to, że jest ciekawsza od „normalnej”
wersji i bardziej przypomina te niezmienione przez Grimmów,
opowieści pełne kontrowersji, nie zawsze miłe dla czytelnika, nie
jest to takie „pitu pitu”.
Pullman
oferuje nam coś niebanalnego, świeżego. Możemy tutaj natknąć
się na macochę, która zabija swojego przybranego syna, kroi go na
kawałki i gotuje z niego gulasz, a jego ojciec ten gulasz zjada.
Trafia się
nam nawet opowieść o Królu, któremu umiera żona i każe mu
ożenić się z kimś piękniejszym od niej. Trafia na ich córkę, z
którą Król, gnany kazirodczymi zapędami chce się ożenić.
A co z
chłopcem, który chce poznać co to strach i przez 3 noce musi
wytrwać w zamku w którym straszy? I śpi tam z martwym ciałem w
łóżku. Akurat ta opowieść była bardziej śmieszna, niż
straszna i przerażająca swoją treścią, ale opisana przeze mnie
sytuacja bardzo mnie zdziwiła i lekko obrzydziła.
Oczywiście,
nie każda z 50 baśni w tej książce, jest taka, ale jest takich
dosyć dużo, nie wszystkie są aż takie oburzające.
Zauważyłam,
że jeśli dokładniej się tej recenzji przyjrzeć, to pokazuje ona
trochę tą kontrowersyjność jak coś złego.
Jest wręcz
przeciwnie.
Normalne
baśnie, gdybym miała je przeczytać, po dłuższej chwili by mnie
zanudziły, bo nie odpowiadają mojemu umysłowi. Po prostu nie
jestem już małym dzieckiem. A te, przeredagowane przez Pullmana są
jak miód na serce. Niby takie dziwne, ale mają w sobie coś co nie
pozwala się od nich oderwać nawet na chwilę. Cała książka na
moim telefonie ma 354 strony, ale z tego co wiem, normalna papierowa
wersja, ma coś koło 400, chociaż mogę się mylić.
Oczywiście,
nie każdemu może się ta książka spodobać i wcale by mnie to nie
zdziwiło, tytuł a raczej dopisek „bez cenzury”, każe nam
myśleć że będzie to coś naprawdę wulgarnego, (np. seksowne
opisy, wielkie bijatyki itd.), a tak przynajmniej sądzą ludzie,
którzy się z tą książką już zapoznali, co przeczytałam na
Lubimyczytac.pl i co wcale mnie nie zdziwiło, bo na początku
myślałam podobnie.
I nie jestem
wcale zawiedziona tym, że okazało się być inaczej, a nawet jestem
wdzięczna, bo nie chciałam czytać erotyka, ani opowieści akcji,
tylko ciekawszą wersję znanych mi już baśni i dokładnie to
dostałam.
Prawda jest
taka, że te baśnie można bardzo polubić, albo znienawidzić i
żałować kupna książki.
Ja bardzo Wam tą ksiazkę polecam i sądzę, że wielu z Was się ona spodoba. Wybór
zostawiam Wam. Sądzę, że raczej tego nie pożałujecie, a książka się Wam spodoba.
Ja jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam ją przeczytałam i na pewno na długo ją zapamiętam :)
Pozdrawiam cieplutko, z zacisza swojego kolorowego pokoiku, Marlena Marszałek
A tak ps.
Co sądzicie o recenzji? Wyszła mi jako tako? Ja jestem z niej mega zadowolona!
Przeczytacie tę książkę? Zachęciłam Was do niej, czy zniechęciłam? A może już ją czytaliscie? Jak się Wam spodobała, napiszcie co o niej sądzicie :)
Czekam na Wasze odpowiedzi! (I dziękuję za tyle komentarzy i obserwacji. To bardzo motywuje mnie do działania <3)
Twoja recenzja jest na prawdę dobra! Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki i w najbliższym czasie ją sobie kupię. Uwielbiam kontrowersyjne książki, więc dziękuje za zapoznanie mnie z tą. Zapowiada się mega ciekawie :D Obserwuje :D
OdpowiedzUsuńhttp://angelikapisze.blogspot.com/
Dziękuję ^^ Fajnie, że Cię zachęciłam :)
UsuńChętnie przeczytam.! Wygląda ciekawie. ^^
OdpowiedzUsuńmój blog
I jest mega ciekawa :)
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inny gust :)
UsuńCóż, do przeczytania mnie zachęciłaś, chętnie za nią chwycę |:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na post <3
http://www.daria-mikolajewska.blogspot.com/2015/08/donikad.html
Cieszę się, na pewno nie pożałujesz :)
UsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju baśnie i legendy. I te klasyczne z dzieciństwa i te pierwotne, które mają mało wspólnego z przekształconymi na rzecz dzieci bajkami - jak na przykład Śpiąca Królewna o której wspomniałaś. Z utęsknieniem czekam na polską wersję językową książki Jacka Zipes'a "The Original Folk and Fairy Tales of the Brothers Grimm:
OdpowiedzUsuńThe Complete First Edition" gdzie znajdują się te pierwotne, brutalne baśnie braci Grimm - ich pierwsza, niezmieniona wersja jak mówi tytuł :D Chciałabym zgłębić temat :) Póki co rozejrzę się za książką o której dzisiaj u Ciebie mowa :) Recenzja szczerze mnie do tego zachęciła :)
Oooo :D Ale mnie zaciekawiłaas tą książką, będę jej wypatrywać, sama z chęcią bym poczytała te prawdziwe, brutalne Basnie <3
UsuńCieszę się, że Cię zachęciłam do zapoznania się z tą książką.
Już jestem w połowie - "...bez cenzury" - jest ekstra! Tylko trochę się zawiodłam na baśni o rybaku i jego zachłannej żonie - miałam nadzieję, że rybak ją rzuci a żonę spotka należna kara a tu klops - wrócili tylko do swojej "chatki przypominającej latrynę" :(
UsuńTeż miałam taką nadzieję :D
UsuńCieszę się, że się spodobało :3
Hm... wiadomo już jaki chce przezent na urodziny 😉http://przemysleniakai.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń^^ Ja też chcę :D
UsuńNie czytałam tej wersji baśni, ale za każdym razem kiedy jestem w Empiku moje serce krzyczy "Weź ją!" a portfel "Nie ma mowy!". Myślę, że kiedyś się na nią skuszę, no chodzi za mną juz jakiś czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://zaczarowana-me.blogspot.com
To racja, jest droga, ale warta przeczytania.
UsuńJak chcesz mogę Ci przesłać e-booka :D (tylko ciiii!) :D
Daj adres e-mail to ci wyslę, albo dam linka do niego :D
świetna recenzja! muszę koniecznie przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuńhttp://dryclaudia.blogspot.com
Dziekuję :)
UsuńBardzo dobra recenzja.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, spróbuję ją gdzieś znaleźć. :D
W sumie ciekawe podejście do tematu...
xoxo // mój blog
Dziękuję :) Poszukaj, bo naprawdę warto :3
UsuńSzczerze mnie zaintrygowałaś :) A ja kocham czytać książki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie
VerryBerry Girl xxx - klik!
To tak jak ja :)
UsuńLubię takie "mocne" rzeczy i chyba widziałam tą książkę w Empiku. Myślę, że na nią zerknę :)
OdpowiedzUsuńZerknij, naprawdę warto :)
UsuńBardzo ciekawe, ja za bardzo nie lubię książek ale może przeczytam tą :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) =KLIK=
Sądzę, że nawet komus kto książek nie lubi przypadnie do gustu :)
UsuńNigdy nie słyszałam, ale wpis, recenzja rzetelna i to się ceni :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie:
http://niekoffanaa.blogspot.com - KLIK
FACEBOOK - KLIK || INSTAGRAM - KLIK ;)
Cieszę się, że się podoba :)
UsuńNa pewno do Ciebie wpadnę :3
Super recenzja!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie -- > http://szanellaa.blogspot.com/2015/08/locked-away.html
Na pewno przeczytam :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwowania i komentowania mojego bloga :)
Gabrielle->Klik!
Muszę przeczytać tę książkę. Zwłaszcza że dotyczy tak ważnego elementu mojego dzieciństwa jakim jest zbiór Baśni Braci Grimm. Świetny post!
OdpowiedzUsuńKażdy z nas, zna Braci Grimm, są częscią naszego dziecinstwa. Na pewno Ci się spodoba! Jestem tego prawie całkowicie pewna :3
UsuńJak przeczytasz, to napisz co sądzisz o niej :)
Ojej ale ci zazdroszczę, że ta książka już za tobą :) Kocham baśnie, zwłaszcza braci Grim i od dawna chciałam się z nimi zapoznać w tej wersji niezmienionej dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest taka prawdziwa, brutalna wersja, ale na pewno mocno się od znanej nam dziecięcej różni ^^
UsuńJest może gruba, ale czyta się ją błyskawicznie, więc na pewno też ją za niedługo przeczytasz :)
A propo braci grimm i jakiś baśni muszę córce kupić.
OdpowiedzUsuńPs. zostaję u ciebie i zapraszam do mnie.