Witajcie moi kochani
esencjowicze!
Mój Blog wprawdzie jest
książkowy, ale mam straszną ochotę opisać Wam moją ostatnią
wycieczkę na której byłam z mamą w lipcu i choć nie jest to ani
trochę związane z książkami, to po prostu muszę. Wydaje mi się,
że taki post będzie fajnym urozmaiceniem i miłym widokiem dla oka,
ze względu na dużą ilość zdjęć, które dodam
Napiszcie mi, jak
skończycie go czytać, czy przypadł Wam do gustu i czy chcecie
takich więcej
Zapraszam do czytania! ^^
Tylko informuję od razu,
że może być on nieskładny i lekko chaotyczny, bo nie pisałam
nigdy nic takiego i w sumie, to jest to mój pierwszy raz :D
Mam nadzieję, że to
zrozumiecie i wybaczycie wszystkie nieścisłości i błędy :D
Wycieczka organizowana
była przez KHS Krosno (Krośnieńskie Huty Szkła) i kosztowała 150
zł na jedną osobę.
Wpierw nie chciałam
wcale jechać, gdyż z racji tego, że jestem domatorem i
introwertykiem, nie uśmiechało mi się przebywanie dwa dni z obcymi
ludźmi. Przecież trzeba będzie z nimi rozmawiać, by nie wyjść
na zamkniętego w sobie dziwaka, ale co ja poradzę, że trudno jest
mi otworzyć się do nowych ludzi?
Męczyłam mamę
strasznie, aby wzięła brata, że ja nie chcę jechać. Ale ona się
uparła i nie było innej opcji. Oczywiście nie obyło się bez
krzyków i kłótni (Hah ^^), ale musiałam z nią jechać.
Stawiłyśmy się pod
Hutą o 6.00, oczywiście ostatnie, bo jakżeby inaczej? Po kimś mam
to moje spóźnianie się do szkoły, teraz już wiem po kim, hah ^^
W autobusie dostałam paczkę słodyczy od pani Bogusi, kierowniczki
wycieczki, co strasznie mnie zdziwiło, bo paczki były dla małych
dzieci, a ja już mam 17 lat, heloł!, ale mama powiedziała, że nie
mam jeszcze 18 i to dlatego.
Ale ja sama kupiłam mnie
i mamie dużo jedzenia, a tu jeszcze dostałam, nie wiedziałam wtedy
kto to zje, tyle tego było!
Jechaliśmy 4 godziny i
bałam się, że jeśli będzie mi gorąco i duszno w autobusie to
zwymiotuję, bo mam taką dziwną odmianę choroby lokomocyjnej. A
najgorsze było to, że siedziałam z tyłu na środkowym miejscu i
nie miałam dostępu do klimatyzacji (która i tak była do niczego
xD), a okien nie dało się otworzyć. Ale na szczęście, co dziwne,
nic mi nie było :D (z czego mega się cieszyłam).
Przewodnik, który z nami
jechał, bardzo fajnie i ciekawie opowiadał, byłam pełna podziwu
co do jego wiedzy, słuchałam go cały czas i pewnie też to mi
pomogło i nie myślałam o tym, że jest mi duszno.
Naszym pierwszym celem w
Górach Świętokrzyskich była jaskinia Raj, ale nie mam z niej
żadnych zdjęć, bo nie można było ich robić. Ale ściągnęłam
dla Was zdjęcia z Internetu, bo naprawdę warto jest to zobaczyć.
Była ona naprawdę piękna <3
Jednak przed wejściem do
Jaskini, jedna rzecz strasznie mnie zdenerwowała. W gablocie, koło
kasy biletowej były wypchane leśne zwierzaki. Jeleń, borsuk,
wiewiórka, lisek i… Wilk. Bardzo mnie zabolało patrzenie na moje
ukochane zwierze, które jest martwe i wypchane. Naprawdę, strasznie
mnie to oburzyło i zdenerwowało. Zrobiłam zdjęcie, ale nie widać
go tego zbyt wyraźnie, bo światło odbijało się w szybie a mój
telefon nie ma aż tak dobrego aparatu.
Nie będę opisywać co
robiliśmy w jaskini itd., bo nie ma czego opisywać.
„Jaskinia „Raj”
jest jedną z najbardziej znanych atrakcji Gór Świętokrzyskich i
jedną z najpiękniejszych jaskiń krasowych naszego kraju. Zachwyca
bogactwem i różnorodnością kalcytowych form naciekowych.
Występują tutaj skupiska stalaktytów o unikatowym na skalę
światową zagęszczeniu.”
Potem pojechaliśmy do Świętokrzyskiego
Parku Narodowego i wspinaliśmy się na Łysą Górę, co zajęło
nam naprawdę długo i byliśmy strasznie wykończeni, ale widoki z
góry były cudowne i wynagrodziły nam wszystkie nasze poty.
Niby zwykła droga! Nic bardziej mylnego :/ :D |
Legenda mówi, że każdego dnia, Emeryk, posuwa się wprzód o milimetr i jak dotrze na Łysą Górę, nastąpi koniec swiata! |
Nie bylismy w niej, a szkoda :( |
Byliśmy tam w Klasztorze
Benedyktyńskim z relikwiami krzyża, na którym umarł Chrystus,
potem w Misyjnym Muzeum. Jednak najlepsze tam były krypty grobowe z
legendarnym Jeremim Wiśniowiecki (szczerze mówiąc nie pamiętam
już kim on był), wszystkich obrzydzały wysuszone, odsłonięte
ciała, a mnie nie. Tak, wiem że jestem dziwna.
W końcu upragniony cel! |
Jeden z ołtarzy :3 |
Widok z przodu :D |
Pan Wisniowiecki, nie wygląda zbyt pięknie, ale ma już swoje lata :D |
Widok z Góry ^^ |
Punkt widokowy <3 Czyż nie pięknie? *.* |
Potem udaliśmy się w dół, przez
rezerwat Święty Krzyż na Gołoborze, szlakiem do Huty Szklanej.
Cała nasza wyprawa na Łysą Górę, trwała co najmniej 4 godziny.
Potem pojechaliśmy do naszego miejsca
zakwaterowania, Hotelu Panorama w Jędrzejowie.
Ja dostałam z mamą pokój na
parterze, jednak hotel jest tak zbudowany, że od przodu jest to
parter ale od tyłu 1 piętro.
Hotelik <3 |
I znów hotelik ^^ |
Ogród za hotelikiem ^^ |
Nasz pokój :3 Na moim łożu już burdel ;D |
Pokój był bardzo ładny, łóżka
cudownie miękkie, ale i tak nie mogłam spać całą noc i rano
byłam wykończona, a tu jeszcze cały dzień atrakcji!, ale jakoś
się rozbudziłam i nawet byłam do życia.
Po obiadokolacji w Altanie Hotelowej,
był didżej i oczywiście nie dano mi spokoju. Musiałam tańczyć
razem z innymi, co wpierw mega mnie denerwowało, ale potem jakoś
się otworzyłam.
Tak w sumie, to wszyscy ludzie byli
mili, nie było żadnych snobów i wszyscy się świetnie bawiliśmy,
było mnóstwo śmiechu i żartów, atmosfera była bardzo przyjazna.
Po „imprezie” poszliśmy spać, a
rano czekał nas szwedzki stół w hotelowej restauracji.
Można było jeść do woli, ale nic
nie można było wynieść, co moim zdaniem było dziwne, ale okej,
ich hotel, ich zasady, prawda?
Wiele osób strasznie się piekliło,
że nawet tej jednej kanapki nie można ze sobą wziąć, a jeśli
się koniecznie chciało to 20 zł za osobę. Normalnie śmiech.
O 9.00 wykwaterowaliśmy się i
pojechaliśmy do miejscowości Ujazd, do Zamku Krzyżtopór. W sumie
to były to same ruiny tamtego zamku, ale nasza pani przewodnik tak
ciekawie opowiadała, że nawet mi ten rozgardiasz nie przeszkadzał
i gdy uruchomiłam wyobraźnię, widziałam ten zamek piękny jak
dawniej.
Krzyżtopór :3 |
Cudowny, przepiękny <3 |
Potem pojechaliśmy dalej, do Kurozwęk.
I tam, moim skromnym zdaniem było najlepiej! Ale po kolei.
W Kurozwękach zwiedziliśmy Pałac i
Muzeum, a także lochy, a raczej mieliśmy zwiedził pałac, ale było
wesele i zamiast planowanej godziny zwiedzania, wyszło tylko 20
minut, co wiele osób bardzo zdenerwowało, a najbardziej naszą
ukochaną Bogusię. Piekliła się ona strasznie, że nie powinno się
tak robić, że to jest nie w porządku. I w sumie, to miała rację!
Potem czekała nas najlepsza część!
Przejazd traktorem z przyczepą, do zagrody bizonów! Wpierw trochę
się bałam że nas zaatakują, ale mimo że staliśmy od nich może
jakieś 5 m?, one nawet nie zwracały na nas uwagi! To było naprawdę
piękne uczucie patrzeć na te ogromne, silne zwierzęta.
Bizony <3 |
I jeszcze więcej bizonów <3 |
A tak przy okazji, chcę Was prosić,
jeśli będziecie w Kurozwękach, byście podpisali się pod petycją
przeciwko wybiciu tych bizonów. To byłoby naprawdę straszne.
Bo podobno zagrażają one żubrom, ale
to jest czysty absurd, bo w tamtych okolicach żubrów nie ma, są w
Bieszczadach a to jest 300 km dalej, więc to stwierdzenie jest
głupim błędem!
Tą decyzją podjął chyba burmistrz
tego miasta, czy jakoś tak, już nie pamiętam. I teraz pracownicy
w Kurozwękach zbierając podpisy, by temu zapobiec. Ja się
podpisałam i cała moja grupka też. Więc jeśli tam będziecie,
także się wpiszcie.
Strasznie mi żal tych bizonów,
przecież to są takie spokojne zwierzęta, nikomu przecież nie
robią krzywdy! A jakby tego było mało, to są zamknięte w
ogromnych zagrodach, nie uciekną z nich. Może i są to silne
zwierzęta, ale także i bardzo, bardzo spokojne
Po zwiedzaniu zagrody bizonów,
mieliśmy czas wolny, więc ja z mamą chodziłyśmy sobie po mini
zoo i najbardziej spodobały się nam słodkie kózki, które prosiły
o trawę i struś Zosia. Były też inne zwierzęta, ale już nie
pamiętam jakie.
Zosia <3 Ach, jak mi za nią tęskno :3 |
Mniam, mniam <3 |
Moje kózki smakoszki ^^ |
A ognisko, jak to ognisko, nic
ciekawego :D
Ostatnim punktem był Baranów
Sandomierski, w którym strasznie mi się podobało, sądzę, że
każdy z Was go kojarzy ^^
Niestety złapała nas burza i
musieliśmy szybko wracać do autobusu i do domu.
Ogółem cała wycieczka była naprawdę
fajna i nie żałuję, że pojechałam. Ludzie okazali się być
bardzo mili i przyjaźni, było z nimi dużo śmiechu i ogółem była
ciepła atmosfera, bardzo przyjazna i swojska.
Co dziwne, gdy wróciliśmy o 20.00 do
domu, to rozpętała się burza i jak z mamą czekałyśmy na tatę
to strasznie się rozpadało i błyskało. A do tego jeszcze tata nie
mógł nas znaleźć. Hah ^^
Mam nadzieję, że taki post się wam
podobał, nie wydaje mi się, bym jeszcze kiedyś taki napisała, ale
kto wie?
Pozdrawiam ciepło, Marlena Marszałek
Śliczne zdjęcia *.* rwałabym Wiśniowieckiego jak Reksio szynkę, taki z niego przystojniak :'D
OdpowiedzUsuńhttp://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=0
Zgadzam się :3
UsuńCudowny był :D
O widzisz, właśnie i u siebie wstawiłam post podróżniczy odchodząc od książek!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca, nigdy nie byłam na południu Polski, coraz bardziej żałuję!
No cóż, cudze chwalicie...
Swego nie znacie :D
UsuńDaj linka, z chęcią poczytam :3
Mieszkam bardzo blisko jaskini Raj. :) Cieszę się że ci się podobało :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę <3
UsuńChętnie bym się tam wybrała, bo w tej części Polski jeszcze nie byłam :)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Pewnie wybierz się :)
UsuńNaprawdę warto ^^
ja od jaskini raj mieszkam 14 km :) Oh tak, nasze swiętokrzyskie jest piękne :) Cieszę sie, ze wypad sie udal i sporo pozwiedzaliście :)
OdpowiedzUsuńtwoimioczami.blogspot.com - nowy post, ZAPRASZAM :)
Och jak ci zazdroszczę... Mimo że mieszkam na Suwalszczyźnie, w samych Suwałkach, nie tak daleko mi do Mazur i pięknych jezior, chciałabym wybrać się i w te południowe krańce Polski, mam nadzieję, ze w przyszłe wakacje się uda :)
UsuńO tak, było naprawdę fajnie :D I piękne widoki ^^
UsuńCudne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńwww.nowaksisters.blogspot.com <==KLIK
Dziękuję :)
Usuńbardzo mnie zachęciłaś do wycieczki w tamte rejony ;)
OdpowiedzUsuńdopisuje do planów! ;)
:3 Ja sama bym tam z chęcią jeszcze raz pojechała :3
Usuńgratuluje krzyżtoporu tez tam byłam
OdpowiedzUsuńhttp://happinessismytarget.blogspot.com/
Pięknie, prawda? :)
UsuńPięknie miejsca, w wielu już byłam :)
OdpowiedzUsuńCzy mogłabyś poklikać w linki w najnowszym poście: Mój Blog - klik! Bylabym bardzo wdzięczna! :)
Wpadnę :)
UsuńZawsze chciałam widzieć takie skały *-*
OdpowiedzUsuńCudowne, prawda? :3
UsuńStrasznie chcę pojechać w góry na całe 14 dni. Wtedy można wszystko zwiedzić bez pośpiechu :D
OdpowiedzUsuńhttp://dabroskys.blogspot.com/
Też bym chciała <3
UsuńGóry są piękne :)
Świetna taka wycieczka xx
OdpowiedzUsuńplatinumskull.blogspot.com
I to jak :D I pomysleć, że na początku nie chciałam jechać :D
UsuńNigdy tam nie byłam. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs! Wygrywa aż 6 osób. :)
WIELKIE ROZDANIE
Musisz kiedys odwiedzić :)
Usuńmy planujemy w przyszłym roku wycieczkę klasową w Góry Świętokrzyskie, ale czy to się uda? zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńblog: optymistka. | fanpage
Na pewno się uda, na pewno będziecie zadowoleni ^^ Jedno dniową, czy dwu?
UsuńZdjęcia świetne i ta jaskinia wygląda zjawiskowo ! Kiedyś w końcu muszę ją zobaczyć na żywo :)
OdpowiedzUsuńhttp://luxyrumours.com/
Wygląda cudownie <3
UsuńAleż cudowności Nam pokazałaś, wspaniała wycieczka :)
OdpowiedzUsuńLuba <3 Kiedy post u Cb?
UsuńO tak wycieczka była cudowna <3
Jeju nie wiedziałam, że tam są aż tak cudowne miejsca. Chciałabym tam pojechać, ale i tak pewnie mi się nie uda. :(
OdpowiedzUsuń