25.5.17

43. "Lato koloru wiśni" Carina Bartsch



Natrafiłam na jedną książkę. Książkę, którą unikałam bardzo długo, szczerze mówiąc bez żadnego większego powodu, ot zwykły kaprys. Nawet nie zagłębiłam się w jej opis, opinie czytelników, nic. Można powiedzieć, że omijałam ją szerokim łukiem. I bardzo się pomyliłam oceniając ją tak pochopnie. Ale o tym przekonałam się do bardzo długim czasie, podczas którego ją unikałam. Nie ocenia się książki po okładce, ja niestety oceniłam. 

Czasami gdy patrzymy na okładkę i tytuł książki może się nam wydawać, że nie jest ona warta poznania. Naszym oczom nie podoba się dany kolor na okładce, albo po prostu nie przyciąga ona waszego wzroku. I mimo, że ciągle słyszymy dobre słowa na temat tej książki, to wciąż nie potrafimy się do niej przekonać. Wydaje się nam, że jest nudna, taka sama jak wszystkie. Jednak z każdym kolejnym poleceniem, każdym kolejnym dniem powoli otwieramy oczy. A może jednak warto? O czym ona jest? Muszę się przekonać, sama zobaczyć, zrozumieć. Tak było ze mną. 

I tym sposobem przybywam do was z recenzją inną niż wszystkie. A może tylko z pozoru inną? Dziś chcę wam opowiedzieć o moim odkryciu tego roku, o książce, którą pokochałam całym serduszkiem, mimo że na początku bardzo się przed nią wzbraniałam. Po tytule posta na pewno już wiecie, jaką książkę chcę wam przedstawić. "Lato koloru wiśni" Cariny Bartsch. Pierwszy raz usłyszałam o niej od Natalii z bloga "Książki widziane oczami Natalii". Bardzo się jej podobała i nakłaniała mnie do jej przeczytania. Po przeczytaniu recenzji tej książki, na blogu Natalii poczułam się bardzo zachęcona. Ale mimo tego i tak zwlekałam. Zanim mi o niej powiedziała nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Co w tej chwili mnie dziwi, bo wiem, że jest popularna i wiele osób ją czytało. I dlatego było to dla mnie takie dziwne, jak to możliwe, że wcześniej jej nie znałam? 

I natrafiłam na ebooka. W tamtej chwili wiedziałam, że to znak. Jednak nie wiedziałam wtedy jednej rzeczy, że już od pierwszej strony ruszę drogą bez powrotu, drogę na której każda kolejna strona, będzie budziła we mnie tysiące, jeśli nie miliony emocji! Nie podejrzewałam nawet, jak wspaniała jest ta książka. 

Jest to lekkie love story utrzymane w konwencji romansu akademickiego. Emely, obdarzona odrobinę sarkastycznym poczuciem humoru studentka literaturoznawstwa, szczerze cieszy się z przeprowadzki jej najlepszej przyjaciółki do Berlina. Nie wie jeszcze, że szalona Alex zamierza zamieszkać w mieszkaniu swojego brata, przystojnego, szmaragdowookiego bruneta, z którym Emely łączą niemile wspomnienia. Na szczęście wkrótce dziewczyna otrzyma romantyczny mail od tajemniczego wielbiciela.

I tutaj zaczyna się ostra jazda bez trzymanki, że tak się wyrażę. Może się wydawać, że opis nie brzmi jakoś niesamowicie. Ot, zwykła historia miłosna. Nic wybuchowego, nic wyjątkowego. Błąd! Styl pisania autorki jest cudowny! Lekki, sarkastyczny, pełen humoru. W tamtej chwili brakowało mi czegoś takiego, co zdejmie ciężar, który pozostał po "Folwarku zwierzęcym" Georga Orwella. I przyznam, że przez to, że przed "Latem (...)" czytałam "Folwark", sprawiło, że początek z Cariną Bartsch był dla mnie trudny. Mimo, że styl pisania autorki jest naprawdę cudowny, wcześniejsza lektura sprawiła, że ciężko było mi się przestawić i wdrożyć w nową historię. 

Jednak, nim się obejrzałam dotarłam do ostatniej strony. Nie potrafiłam się oderwać, czytałam wszędzie.  W autobusie (czując na sobie pełne zdziwienia i pogardy spojrzenia), w drodze na autobus (tak, kolejne spojrzenia, kto by się tego spodziewał?), podczas spaceru z psem, w wannie (w tym przypadku musiałam przyjąć pełne irytacji krzyki ojca, który czekał na zwolnienie łazienki), czy w szkole. Mimo, że książka ta ma ponad 500 stron, nie odczułam tego w żaden sposób. Dla mnie było ich za mało, stanowczo za mało. Opowieść, którą stworzyła autorka jest tak świetnie napisana, że jeśli miałabym więcej wolnego czasu, to spokojnie przeczytałabym ją w jeden dzień.  

Od pierwszej strony widać, że Carina Bartsch wie co robi. Ma ogromny talent. Uwielbiam jej styl pisania i nie mogę się doczekać aż sięgnę po drugą część. "Lato koloru wiśni" jest po prostu cudowne! Mogłabym chwalić je całymi dniami, ale byłoby to tylko marnowanie waszego czasu, który możecie wykorzystać na przeczytanie jej i przekonanie się na własnej skórze, że Elyas zawładnie waszym sercem. O tak, przechodząc do pana Szmaragdowookiego, muszę wam wyznać, że pokochałam go całym sercem. 

Nie dosyć, że przystojny, to jeszcze niesamowicie inteligentny. Gdybym mogła to przygarnęłabym go z chęcią do siebie. Mimo, że na początku go nie lubiłam, no bądźmy szczerzy, był arogancki i zarozumiały, nawet piękne oczy nie mogły tego zmienić. Jednak później, gdy mur wokół niego opadał, kruszył się ukazując delikatne, wrażliwe serce, stałam się jak nastolatka (technicznie rzecz biorąc nadal nią jestem, ale czuję się starsza, dlatego tak to ujęłam), która na każde wspomnienie o tym cudownym mężczyźnie, wzdychała i błagała w myślach aby i jej trafił się taki Romeo. Uwierzcie mi, warto przeczytać tę książkę chociażby dla tego chłoptasia. Pokochacie go. Naprawdę ciężko jest go nie pokochać i mówi to osoba, która bardzo specyficznie podchodzi do mężczyzn. 

Aż szkoda, że Elyas nie jest prawdziwy, szkoda. 

Co do Emely, polubiłam ją. Jako osobna postać byłaby nudna (bez Elyasa), chociaż mogę się mylić. Kocham jej relację z szmaragdowookim, to jak się przed nim wzbraniała, jej pełne ironii i sarkazmu słowa, które nie raz doprowadziły mnie do łez, śmiałam się tak bardzo, że dziwiłam się, że to w ogóle możliwe. To było coś pięknego. Coś co czyni tę książkę wyjątkową, mimo że z pozoru nie wydaje się taką. Nie ocenia się książki po okładce ani nawet po opisie. Od tej pozycji, będę o tym pamiętać do końca życia. 

Z całego serca polecam wam "Lato koloru wiśni". Jeśli szukacie czegoś co podniesie was na duchu w złe dni, ta książka jest idealna. Jest cudownie przyjemna dla serca i działa prawie że leczniczo. Co prawda, jeden aspekt w niej bardzo mnie irytował. Mam tu na myśli jej przewidywalność. Pewien wątek w niej jest tak przeraźliwie przewidywalny, że aż nie potrafiłam w to uwierzyć. Nie zniszczyło to mojej przyjemności z lektury, jednak czułam się delikatnie oszukana, czułam się jakby coś mi odebrano. Jednak boski humor, na który natrafiałam prawie że na każdej stronie uratował sytuację. I oczywiście sam Elyas. 

Mimo, że fabuła jest w pewnych momentach przewidywalna, to nie odbiera to przyjemności z lektury. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Jest napisana świetnym stylem, który sprawia, że czytelnik nie potrafi się od niej oderwać. W tym przypadku 500 stron to o wiele za mało ;)

Polecam wam tę książkę z całego serducha, czekam na wasze opinie o tym cudeńku! I napiszcie mi, jak podoba się wam okładka. W tej chwili sama nie rozumiem, dlaczego mi się nie podobała. Może po prostu pomińmy tę kwestię.

Życzę wam wspaniałej lektury, 
Marlena Marszałek

16.5.17

10 najciekawszych premier książkowych maja 2017! "Żniwiarz", "Confess", "Lato Eden" i wiele wiele więcej ;)




Witajcie moi kochani,
Dziś pragnę was z całego serducha zaprosić do majowych premier książkowych. Włożyłam w ten post dużo pracy i mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Wybranie ledwo 10 książek było naprawdę trudne, w maju swoją premierę ma ogromna ilość wspaniałych książek. Ale mniej więcej się udało. A dlaczego mniej więcej? O tym przekonacie się na końcu ;)
Bez zbędnego gadania, zapraszam do właściwej części posta :)

_____________________________________________________

"Lato Eden" Liz Flanagan | Data premiery: 11 maja 2017 | Wydawnictwo: IUVI | Cena: 32,90 zł |
Liczba stron: 312

Ten dzień zaczął się normalnie. Wstałam, zrobiłam sobie kreski eyelinerem, naciągnęłam rękawy na tatuaże i poszłam do szkoły. Brzmi znajomo? Wkrótce jednak okazało się, że to nie będzie zwykły dzień... 

Nieśmiała gotka Jess i śliczna, uwielbiana przez wszystkich Eden są niemal nierozłączne. Wiedzą o sobie wszystko. Nagle Eden znika, a Jess wie, że musi ją odnaleźć. Postanawia poszukać wskazówek, idąc śladami spędzonego wspólnie lata, podczas którego wiele się w życiu przyjaciółek zmieniło. Ta wycieczka w przeszłość zmusza Jess do przyjrzenia się z bliska wielu tajemnicom: sekretom, które Eden ukrywała przed nią, ale też sprawom, które sama zataiła przed Eden. Do Jess dociera, że chyba jednak nie znają się tak dobrze, jak jej się wydawało... 

Przed Jess coraz więcej znaków zapytania, a zegar tyka – prawdopodobieństwo odnalezienia Eden żywej spada z minuty na minutę. 
Czy zdąży na czas? 



_____________________________________________________

"Tysiąc odłamków ciebie" Claudia Grey | Data premiery: 10 maja 2017 | Wydawnictwo: Jaguar | Cena: 39,90 zł Liczba stron: 366


Tysiąc żyć. Tysiąc możliwości. Jedno przeznaczenie. 
Marguerite Caine dzięki swoim rodzicom – wybitnym fizykom – od dziecka poznaje najśmielsze teorie naukowe. Najbardziej zdumiewający wśród nich jest najnowszy wynalazek jej matki, urządzenie nazwane Firebirdem, pozwalające na podróż do równoległych wymiarów. 

Gdy ojciec Marguerite zostaje zamordowany, wszystkie poszlaki wskazują na jedną osobę – Paula Markova, błyskotliwego, ale enigmatycznego asystenta jej rodziców. Zanim dosięgnie go ramię sprawiedliwości, Paul ucieka do innego świata. Nie bierze jednak pod uwagę determinacji Marguerite. Z pomocą Theo, drugiego asystenta rodziców, Marguerite ściga Paula poprzez różne wymiary. W każdym świecie, do którego przeskakuje, spotyka inną wersję Paula, co sprawia, że zaczyna wątpić w jego winę i przestaje dowierzać własnemu sercu. Już niebawem wplątuje się w romans równie niebezpieczny, jak i kuszący.




_____________________________________________________

"Confess" Colleen Hoover | Data premiery: 10 maja 2017 | Wydawnictwo: Otwarte | Cena: 39,90 zł Liczba stron: 350


Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno, zamieniając słowa w obrazy, w których ukrywa też własne tajemnice.
Auburn pojawia się w jego galerii akurat wtedy, gdy Owen szuka asystentki. Dziewczyna od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Wydaje się, że Owen jest dla niej szansą na znalezienie ukojenia i wsparcia, a ona dla niego natchnieniem i nowym kolorem w autoportrecie. 

Wzajemne uczucie dodaje życiu barw, jednak tajemnice zaczynają tworzyć rysy na ich związku. Auburn odkrywa, że przeszłość ukochanego może odebrać jej to, co dla niej najważniejsze. Głos serca podpowiada jednak, że miłość wymaga największych poświęceń. 




_____________________________________________________

"Żniwiarz. Tom 1. Pusta noc" Paulina Hendel | Data premiery: 10 maja 2017 | Wydawnictwo: Czwarta strona | Cena: 36,90 zł Liczba stron: 432


Pierwsza odsłona serii "Żniwiarz"!

Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno?

Na pierwszy rzut oka Magda jest zwykłą dwudziestolatką. Czas wypełnia jej praca w małej księgarni oraz obowiązki domowe. To jednak tylko pozory, gdyż w wolnych chwilach, zamiast spotykać się z rówieśnikami, Magda tropi upiory rodem ze słowiańskich wierzeń. Z krainy umarłych ucieka najpotężniejsza istota, z jaką Żniwiarze kiedykolwiek musieli się zmierzyć. Tymczasem między Magdą a Mateuszem, tajemniczym chłopakiem, który niedawno wprowadził się do miasteczka, zawiązuje się nić sympatii. Dziewczyna pokazuje Mateuszowi świat słowiańskich wierzeń, nie mając pojęcia, że już wkrótce ona i jej przyjaciele znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.




_____________________________________________________

"Historia Mademoiselle Oiseau" Andrea De La Barre De Nanteuil | Data premiery: 11 maja 2017 | Wydawnictwo: Literackie | Cena: 29,90 zł Liczba stron: 144



Pięknie ilustrowana opowieść o przyjaźni, marzeniach, dorastaniu i bajkowej paryskiej modzie
Aleja Minionych Czasów. Serce Paryża. 

To tutaj, na ostatnim piętrze starej kamienicy mieszka elegancka i bardzo osobliwa Mademoiselle Oiseau. Ile ma lat? Nie pytajcie, tego nie wie nikt. Prawdę mówiąc, sąsiedzi z rzadka tylko widują ją na balkonie, gdzie wystrojona w perłowy naszyjnik pokazuje się w towarzystwie swoich kotów i ptaszków. 

Piętro niżej mieszka dziewięcioletnia Isabella, dziewczynka tak zwyczajna, że aż niewidzialna. Tak, nikt jej nie dostrzega, nikt z nią nie rozmawia, nie chce się z nią bawić. Pewnego dnia po powrocie ze szkoły Isabella naciska zły guzik windy i przez pomyłkę wjeżdża do mieszkania panny Oiseau... Tak zaczyna się historia niezwykłej, pełnej magii i przygód przyjaźni. 




_____________________________________________________

"Kłamca i szpieg" Rebecca Stead | Data premiery: 10 maja 2017| Wydawnictwo: IUVI | Cena: 26,90 zł Liczba stron: 208

"– Jeśli nie wrócę za dziesięć minut, to będzie oznaczało, że zdarzyło się coś strasznego. 
– I co mam wtedy zrobić?
– Dzwoń po policję. 
– Poważnie? A co jeśli pośliźniesz się w tych skarpetkach w łazience, uderzysz głową o wannę i stracisz przytomność? [... ]
Schyla się, zdejmuje skar¬petki i rzuca je na trampki. 
– Jeśli za dziesięć minut nie wrócę, dzwoń po policję, bo nie będzie to oznaczać, że się pośliznąłem w skarpetkach na podłodze w łazience, tylko że najprawdopodobniej jestem w stalowych szponach totalnego psychola. Okej?"

Idziemy o zakład, że nie przewidzisz zakończenia!
Gdy Georges wprowadza się do bloku na Brooklynie, poznaje Safera – odludka, wielbiciela kawy i szpiega. Georges dobrze się czuje w towarzystwie ciut ekscentrycznej rodziny Safera. Zapomina przy nich o kłopotach: że tata stracił pracę, musieli się przeprowadzić, a mama zaczęła brać dodatkowe dyżury w szpitalu. W szkole też nie jest łatwo – Georges znalazł się na celowniku Dallasa, specjalisty od wyszukiwania u innych słabych miejsc. 

Pierwsza misja szpiegowska? Tropienie tajemniczego Iksa. W miarę postępu śledztwa, kiedy Safer stawia coraz to nowsze wymagania, Georges zaczyna się zastanawiać, co jest prawdą, a co nie, i co to wszystko jest za gra. 
A w co gra on sam?

_____________________________________________________

"Do zobaczenia nigdy" Eric Lindstrom | Data premiery: 24 maja 2017 | Wydawnictwo: YA! | Cena: 39,99 zł Liczba stron: 356


Zasada numer 1: nie traktuj jej inaczej tylko dlatego, że jest niewidoma.
Zasada numer 2: jeśli ją oszukasz, nie będzie drugiej szansy.

Parker Grand jest niewidoma. Straciła mamę w wypadku samochodowym, jej ojciec popełnił samobójstwo a Scott – były chłopak – zawiódł zaufanie. To całkiem sporo jak na jedną nastolatkę... Parker stara się być twardą dziewczyną. Kiedy nie biega swoją ulubioną trasą biegową, zajmuje się sercowym wsparciem i udzielaniem porad życiowych nieco zagubionym szkolnym przyjaciołom. Robi wszystko, żeby nie płakać, ale nie może już dłużej udawać, że nic złego się nie stało. Szczególnie, że kiedy w końcu zrozumie, co tak naprawdę przytrafiło się jej ojcu i dlaczego Scott tak się zachował, odkryje prawdę o tym, że nie wszystkie rzeczy są takimi, na jakie wyglądają...

Wzruszająca, szczera i mocna opowieść o przyjaźni, dorastaniu, tolerancji i żałobie po stracie, która może przynieść tylko ukojenie.


_____________________________________________________

"Wszystko wina kota" Agnieszka Lingas-Łoniewska | Data premiery: 24 maja 2017 | Wydawnictwo: Novae Res | Cena: 34 zł Liczba stron: 360


Czasami życie pisze najlepsze scenariusze!

Romantyczna komedia omyłek. 

Bestsellerowa pisarka, Lidia Makowska, od lat tworzy popularne wśród kobiet powieści, wydając je pod pseudonimem Róża Mak. Właśnie kończy pisać kolejną książkę i już zaczyna się martwić, co tym razem zarzuci jej Jack Sparrow – czołowy bloger bezlitośnie punktujący niedociągnięcia wszystkich poprzednich powieści. 

Jednocześnie Lidia, namawiana przez agentkę i przyjaciółkę, Karolinę, przygotowuje się do telewizyjnego wywiadu, aby ujawnić wszystkim fanom swoją prawdziwą twarz. Żąda jednakże, aby wywiad poprowadził Jack, który jako krytyk literacki także występuje incognito. 

"Wszystko wina kota!" to ciepła i optymistyczna historia o zaufaniu i przyjaźni, a także o tym, jak cienka może być granica dzieląca dwa pozornie odległe światy.



_____________________________________________________

"Tysiąc pocałunków" Tillie Cole | Data premiery: 17 maja 2017 | Wydawnictwo: Filia | Cena: 39,90 zł | Liczba stron: 400


Wyobraź sobie, że otrzymujesz tysiąc małych karteczek i masz wypełnić je najpiękniejszymi momentami swojego życia...Jeden pocałunek trwa chwilę. Tysiąc pocałunków może wypełnić całe życie. 

Chłopak i dziewczyna. Uczucie powstałe w jednej chwili, pielęgnowane później latami. Więź, której nie był w stanie zniszczyć ani czas, ani odległość. Która miała przetrwać już do końca. A przynajmniej tak zakładali. 

Kiedy siedemnastoletni Rune Kristiansen wraca z rodzinnej Norwegii do sennego miasteczka Blossom Grove w stanie Georgia, gdzie jako dziecko zaprzyjaźnił się z Poppy Litchfield, myśli tylko o jednym. Dlaczego dziewczyna, która była drugą połową jego duszy i przyrzekła wiernie czekać na jego powrót, odcięła się od niego bez słowa wyjaśnienia?

Serce Rune'a zostało złamane, gdy dwa lata temu Poppy przestała się do niego odzywać. Jednak, gdy chłopakowi przyjdzie odkryć prawdę, jego serce rozpadnie się na nowo.

_____________________________________________________

"Wszystkie twoje marzenia" Agata Czykierda-Grabowska | Data premiery: 10 maja 2017 | Wydawnictwo: OMG Books | Cena: 37,90 zł | Liczba stron: 384


Kiedy Kamil poznaje Maję, ta planuje właśnie wrzucenie swojego starego opla do Wisły. Pełna energii i mająca ogromny apetyt na życie dziewczyna od początku fascynuje przystojnego studenta, ale też od razu wyraźnie stawia granicę: Obiecaj mi, że się nigdy we mnie nie zakochasz.

Początkowo Kamil nie widzi w tym nic złego. Dopiero przeprowadził się do Warszawy, zaczął studia. Mogą być kumplami z akademika. Albo przyjaciółmi. Albo friends with benefits... Ale czy taka relacja jest w ogóle możliwa? Skoro są tylko przyjaciółmi, to dlaczego Kamil ma ochotę rozszarpać każdego faceta, który zbliży się do Mai? I jaka tajemnica nie pozwala Mai na planowanie przyszłości? 









_____________________________________________________

Oprócz tego, swoją premierę w maju mają także:

-"Wiatrodziej" Susan Dennard
-"Konkurs na żonę" Beata Majewska
-"Magonia. Tom.2 Gniazdo" Maria Dahvana Headley
-"Franco" Kim Holden
- i inne ;)

I to by było na tyle kochani ;) Jak się wam podoba wycinek z majowych premier książkowych? Znaleźliście coś, co z chęcią przeczytacie, a co nie możecie się doczekać? Piszcie w komentarzach :D

Pozdrawiam cieplutko, Marlena Marszałek

10.5.17

42. "Eksplozje" Janusz L. Wiśniewski i inni


Jest wiele powieści, które poruszają kobietę. Nas, kobiety bardzo łatwo przekonać, mimo iż może wydawać się, że jest inaczej. Jednak większość z nich pisana jest przez osobę tej samej płci. Jednak są też opowieści pisane przez mężczyzn, które potrafią trafić do naszego serca bardziej niż niejeden romans, niejedna historia miłosna. Nie zdawałam sobie z tego sprawy dopóki w moje ręce nie trafiła książka zawierająca zbiór niesamowitych opowiadań autorstwa Janusza L. Wiśniewskiego i osiem odpowiedzi na nie, napisanych przez znających się na swoim fachu pisarzy. Nim nie przeczytałam tego zbioru, nigdy bym nie powiedziała, że mężczyzna może wczuć się w myśli kobiety, może ją tak dogłębnie zrozumieć. I nie podejrzewałam nawet ile wspaniałych polskich autorów umyka mi każdego dnia. Nie wiedziałam, jak bardzo ignorancja przesłoniła moje oczy. 

Tak jak wspomniałam wyżej "Eksplozje" to zbiór, łącznie, 16 opowiadań, a wśród autorów możemy odnaleźć znanego wielu osobom Alka Rogozińskiego. Opowieści te są na różne tematy, ale główną myślą przewodnią jest miłość. Ukazana tutaj w niezwykły, z pozoru nie mający powiązania sposób. Każda opowieść jest inna, jedne są całkowicie odmienne od siebie, inne idealnie się uzupełniają, grają najczystszą melodię, łączą się w perfekcyjnie zgrany chór głosów, mimo iż pisały je całkowicie dwie różne od siebie osoby. Każdy autor przekazał od siebie coś wyjątkowego, cząstkę jego życia i myśli, cząstkę jego samego. I to jest niesamowite. 

Nie będę opisywać każdej historii, są one zbyt krótkie, by zdradzać nawet odrobinę fabuły. Uważam, że czytelnik sam powinien się z nimi zapoznać. I przeżyć je na swój własny sposób, prawdziwie i odrobinę samolubnie. Tak książka jest jak kwiat, mający 16 płatków. Są ze sobą idealnie zgrane, przepięknie razem wyglądają, ale jeśli wyrwiesz jeden z nich, całość staje się pusta, brzydka. I dlatego nie zdradzę wam o czym są opowiadania. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że poruszają one bardzo mocno, mimo że są spokojne, ciche, a jednocześnie grzmią jak grzmoty podczas burzy. 

Zauroczyłam się w stylu pisania pana Janusza. Pisze on w sposób niezwykły, niby nic zwyczajnego, ale nawet kilka zdań potrafi wciągnąć czytelnika i przekonać by został na dłużej. Dawno nie spotkałam się z takim talentem. Nawet najprostsza historia, pod piórem autora rozkwita i przyciąga oko. Prawda jest taka, że mało kiedy możemy spotkać taki styl. Niezwykle zajmujący, poruszający, inteligentny i tak prawdziwie swojski. Nie wiem dlaczego, może właśnie ze względu na styl, opowiadania pana Janusza czytało mi się najlepiej. Oczywiście, nie mogę zapomnieć o reszcie autorów. Spisali się po prostu wspaniale. 

Bardzo podobało mi się to, jak niesamowicie potrafili się zgrać z dziełami, które stworzył prekursor. Czasami ledwo zarysowane przez niego historie, prowadziły do zazębiających się z nimi kolejnych historii. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam i uwierzcie mi, czasami naprawdę miałam wrażenie, jakby pisała to ta sama osoba. To było wspaniałe doświadczenie. Obserwowanie jak opowieści płyną i łączą się w jeden strumyk. I tak samo płynęły kolejne strony. Strona za stroną, kartka za kartką, ciemność na polu powoli zmieniła się w jasność, słońce zaświeciło mi w oczy, światło lampki stojącej na parapecie było praktyczne niewidoczne. I koniec.

Gdy czytałam czułam się, kurcze naprawdę ciężko to opisać. Czułam się zrozumiana, moje serce łopotało, gdy ukochani bohaterowie, których znałam ledwo od kilku minut, przeżywali swoje rozterki, problemy. Jednak najbardziej poruszyła mnie odpowiedź na opowiadanie "Anorexia Nervosa" Janusza L. Wiśniewskiego, napisana przez Alka Rogozińskiego o tytule "Jeden dzień w Sarajewie." Gdy je skończyłam, moje oczy były szeroko otwarte ze zdumienia, a serce praktycznie złamane na pół. Zaskoczył mnie. I tak tak bardzo, że w najbliższym czasie pójdę do biblioteki i poszukam książki jego autorstwa. Muszę przekonać się, czy zdoła mnie zaskoczyć jeszcze raz. Wiele razy słyszałam o tym autorze, ale nie byłam przekonana. To jedno opowiadanie całkowicie mnie przekonało.

Całość przeczytałam bardzo szybko. Nie ociągałam się, tak jak to często w moim przypadku bywa, gdy czytam książki. Oczywiście, często nie równa się z bardzo często, bądź zawsze. Zdarzają się perełki, które wciągają od pierwszej strony, poruszają najdelikatniejsze struny serca, spędzają sen z powiek, mimo iż wcześniej ledwo stałam i nie mogłam przestać ziewać. "Eksplozje" są jedną z takich perełek, diamentów. Błyszczą jak diament i zapewniam was, są pozycją obowiązkową na waszej półce. Jest ona pełna emocji, miłości, szaleństwa, a w szczególności prawdy. Jest ona jak najpiękniejszy koncert grany tylko dla ciebie. Polecam z całego serca, nie tylko dorosłym paniom i co najważniejsze, nie tylko paniom! Z tej niecodziennej reakcji łańcuchowej zrodziła się opowieść, która przypomina czytelnikowi, co kiedyś czuł, co nadal przeżywa i czego ciągle pragnie. 

Jest to opowieść pełna uczuć, cierpienia, bólu, pragnień i miłości. Boleśnie prawdziwa i boleśnie piękna.

Z każdą kolejną historią, nasze serce zalicza kolejną eksplozję.

Polecam wam tę książkę z całego serca, pozdrawiam i życzę wspaniałego dnia <3
Marlena Marszałek 
Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.